Poseł, milioner i szef lubelskiej PO, postanowił tchnąć nowe życie w przedsiębiorstwa z Lubelszczyzny.
- Zainwestuję w startujące lub działające obiecujące firmy z Lubelszczyzny. Moje pieniądze będą dla nich dźwignią - zapowiedział w grudniu 2006 roku Janusz Palikot. Miesiąc później utworzył towarzystwo inwestycyjne swojego imienia. Miało przez kilka lat pomóc 50-60 firmom wzmacniając je w sumie ok. 20 mln zł. Sprawdziłem co zdziałało.
Osiągnięcia są mizerne. Od osoby nieźle orientującej się w działalności Palikota dowiedziałem się, że Towarzystwo weszło tylko w jedną firmę: lubelską drukarnię Petit Skład – Druk – Oprawa. – To prawda, ale finalizujemy rozmowy z jeszcze jednym podmiotem, nie mogę powiedzieć z jakim – stwierdza Leszek Kurnicki prezes zarządu TIJP.
Petit to firma znana Platformie. W maju ubiegłego roku wydrukowała i oprawiła „Uwolnijmy energię Polaków. Propozycje programowe dla Platformy Obywatelskiej”, niebieską książeczkę autorstwa ludzi związanych z lubelską PO. W lipcu w Petit weszło Towarzystwo Inwestycyjne Janusza Palikota.
Nie wiadomo kto zapłacił drukarni za książeczkę. Wojciech Guz prezes Petit: - Ukazało się wraz z dodrukami 5 tys. egzemplarzy. Płaciła Platforma Obywatelska, a w trakcie kampanii wyborczej Komitet Wyborczy PO.
Piotr Sawicki dyrektor biura poselskiego Palikota: - Koszt wyniósł 5400 zł. Płaciło biuro, ale w przypadku posła Palikota trudno powiedzieć czy z prywatnych czy z publicznych, bo ryczałt sejmowy ambitnym i pracowitym posłom nie wystarcza.
Andrzej Wyrobiec, pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego Platformy:
- Książka była wydrukowana i sfinansowana przez PO. Komitet wyborczy nie zamawiał dodruku. Sprawdzałem w firmie Petit. Faktycznie mieli zamówienie od kogoś kto powołując się na Komitet Wyborczy miał składać jakieś zamówienie, ale w ostateczności druk nie doszedł do skutku. Osoba powołująca się na KW nie była z pewnością do tego uprawiona.
- Druk książki to był marginalny zysk dla Petit. Gdybym wiedział, że teraz są wątpliwości, to może rzeczywiście wybrałbym inną drukarnię – mówi Palikot. Z dokumentów sądowych wynika, że właścicielem Towarzystwa jest Central Europe Private Investments SA. – To moja firma, ulokowana w Luksemburgu ze względów podatkowych – tłumaczy poseł.
Dlaczego przez rok Towarzystwo Inwestycyjne pomogło tylko jednej firmie? – Co miesiąc mamy kilka-kilkanaście propozycji wejścia w biznes. Sami też szukamy ciekawych propozycji. Na sprawdzenie zainteresowanych firm, negocjacje i rozmowy o szczegółach współpracy potrzeba wielu miesięcy – stwierdza prezes Kurnicki.
Sam Palikot twierdzi, że jest niezadowolony z efektów pracy Towarzystwa. – Trafia do nas mało propozycji, w niektóre np. nieruchomości, nie wchodzimy z zasady. Trzeba się zastanowić jak można pomóc Lubelszczyźnie – mówi poseł.
O braku zainteresowania przedsiębiorców trudno mówić. - O Towarzystwie nie słyszałem, ale zawsze można rozmawiać o współpracy, musiałbym oczywiście poznać szczegóły - mówi Zdzisław Zalewa prezes Centrum Techniki Narzędziowej Elektromet z Chełma, którego firma kilka tygodni temu dostała nagrodę Solidna Firma 2007.