Na blokującym się skrzyżowaniu ul. Narutowicza z Głęboką, Nadbystrzycką i Muzyczną zmieniona zostanie organizacja ruchu oraz cykle sygnalizacji świetlnej. Dzięki temu możliwy będzie jednoczesny wyjazd na wprost z Nadbystrzyckiej i Narutowicza. Powinno to usprawnić ruch zwłaszcza w godzinach szczytu.
Zmiany wprowadzimy najpóźniej w przyszłym tygodniu – zapowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Projekt nowej organizacji ruchu już przekazaliśmy do zaopiniowania policji, która traktuje tę sprawę jako pilną.
Co ma się zmienić?
Z Nadbystrzyckiej nie będzie można już skręcać w lewo w Głęboką. Natomiast zielone światło dla skręcających z Narutowicza w Muzyczną zapali się tylko wtedy, gdy czujniki w asfalcie wykryją pojazd stojący na pasie do skrętu w lewo.
– Jeżeli nie będzie takiego pojazdu, to po kilku sekundach zielone światło będzie się paliło jednocześnie dla wyjeżdżających z Narutowicza i Nadbystrzyckiej – wyjaśnia Kieliszek. – Dzięki temu wydłużymy czas przejazdu w obydwie strony w osi Narutowicza-Nadbystrzycka – dodaje.
To nie wszystko
Wyłączona ma być zielona strzałka umożliwiająca dzisiaj warunkowy skręt z Głębokiej w Nadbystrzycką.
Kierowcy już od dawna prosili o usprawnienie przejazdu przez to skrzyżowanie. Problemy z jego pokonaniem nasiliły się, gdy otwarto dla ruchu ul. Muzyczną. Światła przestrojono wtedy w taki sposób, że niemożliwy stał się jednoczesny wyjazd z Narutowicza i Nadbystrzyckiej.
O rozwiązanie problemu prosili też miejscy radni, podsuwając różne pomysły.
Jednym z nich była likwidacja przystanku komunikacji miejskiej znajdującego się na ul. Narutowicza koło apteki. – Pozwoli to na udrożnienie dwóch pasów ruchu – tłumaczył radny Zbigniew Ławniczak (PiS), który proponował takie rozwiązanie prezydentowi Lublina. Podpowiadał też likwidację przystanku koło politechniki dla jadących w kierunku ul. Zana. Oba zamykane przystanki chciałby zastąpić jednym, wyznaczonym na Nadbystrzyckiej tuż przed skrętem w Glinianą.
Ratusz już odpisał mu, że likwidacja przystanków nie wchodzi w grę. – Niewątpliwie spotka się ze stanowczą dezaprobatą i sprzeciwem pasażerów komunikacji miejskiej – tłumaczy radnemu Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina.
Podkreśla też, że w przypadku przeniesienia przystanku znacznie przybyłoby pieszych na przejściu przez Głęboką, więc trzeba by było wydłużyć im zielone światło „kosztem ruchu kołowego”.