- Trawnik na tyłach szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej został ogołocony, nic z niego nie zostało! – denerwuje się nasza Czytelniczka. – Mieliśmy telefony od mieszkańców, którzy skarżyli się, że mają alergię od nieskoszonej trawy – tłumaczy się szpital
- Jestem pacjentką szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej. Z okna na siódmym piętrze obserwuję, jak ktoś kosi trawnik z tyłu szpitala do gołej ziemi. Trawa miała przed skoszeniem do ok. 10 cm wysokości, po przejeździe ciągnika nie ma jej wcale! – oburza się nasza Czytelniczka.
Rzecznik szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie tłumaczy, że na nieskoszoną trawę skarżyli się mieszkańcy sąsiednich bloków. – Chodzi o alergię, którą może wywoływać nieskoszona trawa. Mieliśmy telefony od mieszkańców, którzy wskazywali, że ten teren jest niezagospodarowany i jest to dla nich uciążliwe – zaznacza Andrzej Ciołko, rzecznik szpitala. – Poza tym koszenie trawy to normalna rutynowa czynność. Tak jak ludzie koszą trawniki przed swoimi posesjami, tak my robimy to przed szpitalem. Dbamy, żeby nie było to uciążliwe dla pacjentów ze względu na hałas, robimy to w godzinach pracy.
Tymczasem coraz więcej miast zamiast skoszonej do zera trawy, która przy upałach zamienia się w ściernisko, stawia na naturalną roślinność. Ten zielony trend widać już m.in. w Warszawie, Krakowie, a także Lublinie.
Naturalna roślinność ma u nas zdobić trawniki wzdłuż ul. Orkana, gdzie według miejskich urzędników są jedne z cenniejszych przydrożnych zieleńców pod względem bogactwa różnych gatunków roślin. Na Czubach kwiaty pozostaną również na ul. Jana Pawła II między Szmaragdową a Granitową oraz na dalszym, przebiegającym przez Węglin odcinku między Granitową a Szmaragdową.
W przypadku ul. Jana Pawła II koszone mają być tylko obrzeża ścieżek rowerowych i chodników, podobnie ma być na pobliskiej ul. Roztocze.
Dzikie kwiaty zostaną na dłużej również na Nadbystrzyckiej między Kredową a Wapienną, gdzie wynajęta przez miasto firma zaczęła już koszenie trawy, ale wstrzymała prace na polecenie urzędników. Kosiarki nie pojawią się na razie na skarpie przy al. Solidarności obok wiaduktu Poniatowskiego (po stronie Czechowa) oraz między skrzyżowaniem al. Solidarności z ul. Prusa a pobliskim dworkiem.