Dwanaście autokarów i cztery busy z pielęgniarkami i położnymi wyjechały w czwartek rano z województwa lubelskiego na ogólnopolską manifestację w Warszawie.
– Z Lublina w manifestacji wezmą udział pielęgniarki z SPSK1 i SPSK4, szpitala Jana Bożego, szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej oraz szpitala neuropsychiatrycznego – mówi Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca zarządu regionu lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Nasze postulaty dotyczą m.in. kwestii finansowych. Nie możemy się zgodzić na proponowaną przez Ministerstwo Zdrowia podwyżkę w wysokości 174 zł „na rękę” w 2016 i 2017 roku. To zdecydowanie za mało. Poza tym nie dotyczy wszystkich pielęgniarek, tylko tych, które pracują w szpitalach, gdzie jest realizowany kontrakt z NFZ na takie świadczenia.
Jak zaznacza Olszak-Winiarska propozycja resortu zdrowia nie dotyczy m.in. pielęgniarek pracujących w stacjach krwiodawstwa czy instytutach. – Nie możemy zgodzić się na takie różnicowanie, to by podzieliło nasze środowisko. W związku z tym żądamy podwyżki w wysokości 1500 zł dla wszystkich pielęgniarek – podkreśla Olszak-Winiarska. – Poszłyśmy na ustępstwa. Zgodziłyśmy się na rozłożenie tej kwoty, po 500 zł w tym roku, w 2016 i 2017 r.
Pielęgniarki żądają też wyceniania wykonywanych przez siebie świadczeń. – Rząd nie potrafi gospodarować pieniędzmi, dowodem na to jest 100 milionów, które kosztowało referendum. Gdyby te pieniądze zostały przeznaczone na ochronę zdrowia na pewno udałoby się rozwiązać cześć problemów – mówi Olszak-Winiarska i zapowiada: Na tej manifestacji na pewno się nie skończy. To dopiero początek, będziemy walczyć!
Pielęgniarki i położne uważają, że zarobki powinny być wyższe ze względu na trudną i odpowiedzialną pracę. Wyższe wynagrodzenie miałoby być także zachętą dla absolwentów pielęgniarskich kierunków studiów. Znaczna ich część wyjeżdża za granicę ze względu na lepsze stawki.