Pod znakiem pięknej pogody i pierwszej niedzieli objętej zakazem handlu upłynął weekend w Lublinie i regionie. Ale ten kto chciał i tak mógł zrobić niedzielne zakupy
W tych sklepach w niedzielę zrobisz zakupy [lista sklepów]
Zgodnie z nowym prawem sklepy mogą być otwarte tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W ustawie zakazującej niedzielnego handlu jest jednak kilka wyjątków. Dlatego niektórzy przedsiębiorcy liczą, że na ograniczeniach dla innych oni sami skorzystają.
– Wiążemy z tym pewne nadzieje ze względu na zamknięcie galerii handlowych. To nasza największa konkurencja. Dla nas jest to okazja, żeby przyciągnąć klientów, choć na razie chyba musimy poczekać, aż ludzie się do tego przyzwyczają – mówi pani Anna, która handluje odzieżą na lubelskim targu „Pod Zamkiem”. W niedzielę na targowisku większość kupców pracowała normalnie, jak w każdą niedzielę. Tłumów jednak nie było.
– Jest jeszcze za wcześnie, żeby ocenić, czy zakaz handlu przyniesie nam korzyści. Teraz jest okres przejściowy, co roku na początku marca mamy mniej klientów, ludzie dopiero bliżej świąt decydują się na zmianę garderoby i większe zakupy. Dlatego poczekajmy z komentarzami, ale mamy nadzieję, że nie będzie gorzej niż było – dodaje Tomasz Gawroński, który przy al. Unii Lubelskiej sprzedaje obuwie.
Zakaz handlu nie oznaczał, że galerie handlowe świeciły pustkami. Tu decyzja o otwarciu należała od ustaleń między zarządcami obiektów i najemcami. W Centrum Handlowo-Rozrywkowym Plaza w Lublinie w niedzielę czynne były m.in. kino, lokale gastronomiczne, kawiarnie, salonik prasowy, apteka, kantor i sala zabaw dla dzieci. Tego typu punkty w myśl ustawy mogą pracować we wszystkie niedziele.
Przepisy nie dotyczą też sklepów na stacjach benzynowych, dworcach i lotniskach oraz tych, w których za ladą stanie właściciel. W niedzielę w Lublinie takich punktów było co najmniej kilkadziesiąt. Zakupy można było zrobić m.in. przy ul. Zana 7 w „Spiżarni u Anity”, choć klientów witał tu podświetlany szyld z napisem „U Jacka”. Pod tą nazwą w suterenie domku jednorodzinnego przez niemal 30 lat działał sklep, który zyskał miano legendarnego. Gdy pod koniec ubiegłego roku jego właściciele poinformowali w internecie o zamknięciu rodzinnego biznesu, wywołało to spore poruszenie wśród wiernych klientów. Od dwóch tygodni w tym miejscu wieczorami znów świeci światło.
Sonda: Jak oceniasz zakaz handlu w niektóre niedziele?
– Zdecydowała presja społeczna. Często na ulicy zaczepiali mnie sąsiedzi, okoliczni mieszkańcy czy studenci z akademika i pytali, kiedy sklep zacznie działać. Zwyciężył też sentyment, bo doszłam do wniosku, ze bez tego miejsca nie mogę funkcjonować – mówi Anita Kęsicka-Smyk, właścicielka sklepu. – To nie była decyzja czysto ekonomiczna. Podejmując ją, nie myśleliśmy o zakazie handlu w niedzielę, ale po kalkulacji stwierdziliśmy, że może to dla nas przełożyć się na większe obroty.
Niektóre z sieci supermarketów, które w objęte zakazem handlu niedziele pracować nie mogą, wobec nowych przepisów wydłużyły czas pracy w piątek i sobotę. W te dni do godz. 23 pracowała m.in. większość sklepów Aldik. – W ciągu dnia ludzi było więcej niż zazwyczaj w weekend. Ale teraz, jak widać, jest niemal pusto. W niedzielę o tej porze nie było nikogo – usłyszeliśmy w sobotę tuż po godz. 22 od pracownika jednego z lubelskich Aldików.
Na niedzielne zakupy bez ograniczeń będzie można wybrać się za niespełna dwa tygodnie. Kolejna niedziela bez zakazu handlu wypada 25 marca.
Inspektorzy pracowali
Otwarte w niedzielę sklepy w całym województwie odwiedzali inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy. Czekali także na zgłoszenia o nieprawidłowościach w tej kwestii.
– Dostaliśmy kilka sygnałów. W jednym przypadku w sklepie pracowały trzy osoby. W innych zgłaszający nie byli w stanie wskazać, czy za ladą stoi właściciel, czy pracownik. W każdej z tych sytuacji inspektorzy udali się na miejsce. Szczegóły będziemy znali, kiedy otrzymamy od nich dokładne informacje – powiedziała nam w niedzielę po południu Danuta Serwinowska, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Lublinie.