Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne pożegnało się z kierowcą, który w środę po pijanemu spowodował kolizję. – W MPK nie ma miejsca dla nieodpowiedzialnych kierowców – zapewnia Weronika Opasiak, rzecznik spółki.
Do zdarzenia doszło na ul. Kunickiego w pobliżu skrzyżowania z ul. Dywizjonu 303 (przedłużenie ul. Krańcowej). Wezwana na miejsce policja stwierdziła, że kierowca autobusu jest pijany. W organizmie miał 1,9 promila alkoholu.
Kolizja wydarzyła się około godz. 15.20, niewiele ponad godzinę po tym, jak kierowca przejął wóz od swojego zmiennika. Do podmiany kierowców – co po południu jest normą – doszło w trasie, nie w zajezdni.
Szofer z pierwszej zmiany twierdzi, że nic nie wskazywało, że zmiennik, któremu przekazuje pojazd jest pijany. Jak wytłumaczy się sprawca kolizji jeszcze nie wiadomo, do tej pory nie pojawił się w przedsiębiorstwie. Mężczyzna przepracował w MPK kilkanaście lat.
Spółka zapowiada ostrzejsze kontrole trzeźwości swych pracowników. – Nasi kierowcy są codziennie badani alkomatem przed wyjazdem z zajezdni. Dodatkowo w ciągu dnia takie badania prowadzi Nadzór Ruchu MPK, ale są one wyrywkowe – informuje Opasiak. – Kontroli będzie na pewno znacznie więcej.
Autobus nie został poważnie uszkodzony, dzisiaj normalnie wozi pasażerów.