W tym tygodniu ma się zacząć rozbudowa placu zabaw w Ogrodzie Saskim, gdzie pojawią się nowe urządzenia dla dzieci. Ratusz wprost przyznaje, że nie ma za to w planach wymiany nawierzchni alejek, które po deszczu stają się miękkie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Koszt wyposażenia placu zabaw w nowe urządzenia i zestawy zabawowe to ponad 496 tys. zł – informuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Zlecenie dostało konsorcjum dwóch warszawskich spółek C.G.A FRU-MAL Development oraz EFECT. – Wykonawca ma czas do połowy września.
O lepsze wyposażenie upominali się sami rodzice. Nie mogli się nadziwić, że urządzenia stoją tylko w jednej części, podczas gdy w drugiej nie ma nic, jedynie duży, otoczony ławkami plac z kilkoma drzewkami.
Na prośby o nowe urządzenia urzędnicy tłumaczyli, że przez pięć lat nie mogą postawić niczego ponad to, co pojawiło się podczas przebudowy parku, bo taka zmiana groziłaby utratą części unijnej dotacji przyznanej na tę przebudowę. W języku urzędowym nazywałoby się to „naruszeniem trwałości projektu”.
Potem okazało się, że przyznający dotację Urząd Marszałkowski nie ma nic przeciwko temu, by obdarowany dotacją Urząd Miasta dokupił dzieciom nowe zabawki za miejskie pieniądze. Dzięki temu w zabytkowym parku zainstalowana zostanie ścianka z cymbałkami, wieże, zjeżdżalnie, liny do wspinaczki, tor przeszkód, czy też trzy karuzele. Mało tego, jeden z zestawów ma być przystosowany do potrzeb dzieci poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Tłumaczeniem o „okresie trwałości” Urząd Miasta odpowiadał też początkowo na pytania o to, czy możliwa jest wymiana nawierzchni alejek z mineralnego kruszywa, które nie przypadły do gustu spacerowiczom. Po deszczu robi się tu dość ślisko i można się pobrudzić. Ostatecznie i w tej sprawie miasto dostało zapewnienie, że zmiana nawierzchni alejek nie będzie grozić utratą dotacji. Mimo to nadal będziemy spacerować po mineralnym kruszywie.
– Na tę chwilę nie ma planów wymiany nawierzchni. W maju została przeprowadzona pielęgnacja alejek – tłumaczy Mazurek-Podleśna. Miasto zapowiada, że w dalszym ciągu będzie uzupełniać i wyrównywać kruszywo na alejkach i w razie potrzeby je zagęszczać. – Po sprawdzeniu i analizie rozwiązań, jakie stosują inne miasta w zakresie utrzymania nawierzchni, nie stwierdzono znaczących różnic.