Ukarania dwóch posłów PiS domaga się prezydent Lublina, Krzysztof Żuk. Chodzi o Artura Sobonia i Sylwestra Tułajewa. - Dopuścili się skandalicznych wypowiedzi - ocenia Żuk zapowiadając skargę do Komisji Etyki Poselskiej. Posłowie zgodnie odpierają zarzuty
Wypowiedzi, które tak zbulwersowały Żuka to komentarze po środowym orzeczeniu w sprawie tzw. afery biurowej. Mowa o wynajęciu w 2014 r. dla Urzędu Miasta pomieszczeń w biurowcu, który dopiero miał powstać. Umowa ściągnęła kłopoty na prezydenta Lublina i sekretarza miasta. Obwinieni o złamanie prawa odpowiadali przed Międzyresortową Komisją Orzekającą przy Ministerstwie Finansów. W środę komisja uznała sekretarza niewinnym, a postępowanie przeciw Żukowi umorzyła.
– To jeszcze nie zamyka sprawy – napisał w internecie poseł Sylwester Tułajew komentując korzystne dla samorządowców orzeczenie. – Z przykrością informuję, żeby nie otwierać jeszcze szampana. Za wcześnie. Ta sprawa z całą pewnością będzie miała ciąg dalszy – napisał na Twitterze poseł Artur Soboń.
Właśnie te słowa oburzyły Żuka. – Stwierdzenia takie odbieram jako niedopuszczalną próbę wpływania na niezawisłość komisji i rzecznika dyscypliny finansów publicznych – mówi prezydent Lublina.
Zapowiada też złożenie do Komisji Etyki Poselskiej oficjalnego zawiadomienia w sprawie komentarzy Sobonia i Tułajewa. – Dopuścili się skandalicznych wypowiedzi.
Obaj posłowie tłumaczą, że tylko zwracali uwagę na możliwość złożenia odwołania od orzeczenia komisji. Strony mają na to 14 dni, odwołanie składa się do Głównej Komisji Orzekającej. Samorządowcy nie zamierzają go składać, bo są zadowoleni z orzeczenia. Może je za to złożyć rzecznik dyscypliny finansów publicznych, który obwiniał prezydenta i sekretarza.
– Nie wiem, czy ta możliwość zostanie wykorzystana, ale podkreślam, że procedura odwoławcza istnieje – tłumaczy poseł Soboń. – Dopiero jeśli w przewidzianym terminie nie wpłynie odwołanie, będzie można powiedzieć, że sprawa jest zamknięta. Ale w tym momencie tego nie wiemy, musimy poczekać – dodaje poseł Tułajew.
Obaj parlamentarzyści zgodnie zaprzeczają zarzutom o próbę wpływania na dalszy przebieg sprawy. – To bardzo śmieszny argument. Widać, że pan prezydent bardzo się obawia tego, co może się stać – komentuje Tułajew. – Pan prezydent powinien unikać błędów, a nie maskować je agresją polityczną – stwierdza tymczasem poseł Soboń, który nie komentuje zapowiadanego przez prezydenta wniosku do Komisji Etyki Poselskiej. – Nie chcę komentować tego typu zaczepek – ucina poseł.
Jeśli rzecznik dyscypliny finansów publicznych złoży odwołanie do Głównej Komisji Orzekającej, to będzie ona miała dwie możliwości: utrzymać w mocy orzeczenie, albo zwrócić je do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji.
Z przykrością informuje, żeby nie otwierać jeszcze szampana. Za wcześnie. Ta sprawa z cała pewnością będzie miała ciąg dalszy... https://t.co/30dydyl17G
— Artur Soboń (@sobonartur) 14 grudnia 2017