Nie będzie kar dla kierowców parkujących bez biletu na niewłaściwie oznaczonych miejscach w Strefie Płatnego Parkowania – zapewnia Urząd Miasta. Władze Lublina wciąż mają problem z wyegzekwowaniem od operatora strefy jej właściwego oznakowania.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Operator strefy miał do końca czerwca czas, by wszystkie miejsca parkingowe oznakować zgodnie z przepisami. A prawo mówi, że nie wystarczy sam słupek ze znakiem, bo trzeba też wymalować na nawierzchni białe linie wyznaczające miejsce dla parkujących. 1 lipca wszystko powinno być oznakowane jak należy, ale nie było. Miasto liczyło na to, że białe linie zostaną uzupełnione przez weekend, ale tak się nie stało.
– W pracach zaplanowanych na dwie weekendowe noce przeszkodziła pogoda i mokra nawierzchnia – wyjaśnia Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Potwierdza, że w miejscach, w których oznakowanie nie jest kompletne, kierowcy parkujący bez biletu nie będą karani opłatą dodatkową. – Dopóki miejsca nie będą wyznaczone liniami, kierowcy będą pouczani.
Linii nie było wczoraj m.in. na Krakowskim Przedmieściu, Zielonej, Narutowicza, al. Piłsudskiego czy też ul. Zamojskiej.
Nie jest to jednak jedyny problem z prawidłowym oznakowaniem strefy. Na ul. Zielonej znak pionowy mówi, że postój po lewej stronie drogi odbywa się równolegle do krawężnika, częściowo na jezdni, częściowo na chodniku. Tym samym linia musiałaby być malowana także na chodniku, a prawo wymaga, by linia nie znajdowała się w odległości mniejszej niż 1,5 m od kamienic. Tu chodnik jest na to za wąski i w efekcie część miejsc parkingowych może zostać zlikwidowana, a słupek ze znakiem zdemontowany.
Z kolei np. na ul. Zamojskiej nie pod każdym znakiem znalazły się tabliczki wskazujące sposób parkowania, a jedna z takich tabliczek była nieadekwatna do sytuacji. Co więcej z umieszczenia znaku wskazującego koniec parkingu wynikało, że osoby wysiadające na przystanku z autobusów i trolejbusów będą wpadać wprost na zaparkowane na chodniku samochody.