

Radny Tomasz Gontarz po raz kolejny wzywa władze Lublina do zwiększenia przejrzystości działań Rady Miasta. Tym razem chodzi o nagrywanie i publikację posiedzeń komisji.

Czy mieszkańcy Lublina powinni mieć dostęp do nagrań z posiedzeń komisji Rady Miasta? Zdaniem radnego Tomasza Gontarza (PiS) – zdecydowanie tak. Pod koniec maja wystąpił on z interpelacją do prezydenta Krzysztofa Żuka, w której zaproponował zmianę Statutu Miasta, tak by umożliwić nagrywanie komisji stałych i doraźnych, a następnie publikowanie nagrań w Biuletynie Informacji Publicznej lub na stronie internetowej miasta.
W odpowiedzi na interpelację Urząd Miasta przedstawił szczegółowe wyjaśnienia, opierając się na przepisach Konstytucji RP, ustawy o samorządzie gminnym oraz przepisach o ochronie danych osobowych. Kluczowe stanowisko ratusza brzmi: obowiązek nagrywania i transmitowania dotyczy wyłącznie obrad całej Rady Miasta, a nie jej komisji, które są uznawane za organy pomocnicze, a nie pochodzące z wyborów bezpośrednich.
- Stąd możliwość rejestracji dźwięku lub obrazu dotyczy wyłącznie rady gminy, a nie dotyczy jej organów wewnętrznych/pomocniczych – komisji stałych lub doraźnych – wyjaśnia sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki.
Urząd podkreśla również, że posiedzenia komisji są jawne, a mieszkańcy mają prawo brać w nich udział i je rejestrować – o ile nie narusza to przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Jednocześnie zaznacza, że pełne nagrania mogłyby zawierać informacje wrażliwe, np. dane o stanie zdrowia lub sytuacji osobistej, szczególnie w przypadku Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.
Co istotne, miasto nie planuje wprowadzenia zmian w statucie ani przeprowadzania konsultacji społecznych w tej sprawie. Jak tłumaczy ratusz, zmiana statutu miasta – ze względu na liczbę mieszkańców – musiałaby zostać uzgodniona z Prezesem Rady Ministrów, a sam proces uznano za złożony i nieuzasadniony.
W odpowiedzi Wojewódzki zwraca także uwagę na koszty ewentualnego wdrożenia. Obecnie tylko jedna sala w ratuszu (nr 2) dysponuje sprzętem umożliwiającym profesjonalne nagrania. Posiedzenia komisji odbywają się jednak również w innych lokalizacjach. Do tego dochodziłaby konieczność anonimizacji nagrań, ich transkrypcji oraz zapewnienia tłumaczenia na język migowy, co – zdaniem urzędników – generowałoby dodatkowe koszty i wymagało zaangażowania pracowników poza standardowymi godzinami.
Tomasz Gontarz nie po raz pierwszy podnosi temat jawności. W poprzednich miesiącach pytał m.in. o dostęp do dokumentów w sprawie funkcjonowania miejskich spółek i jednostek budżetowych, o publikację dokumentów związanych np. z podwyżkami opłat za śmieci i zmianą systemu rozliczania odbioru odpadów oraz o przejrzystość procedur związanych z planowaniem przestrzennym i negocjacji z inwestorami w ramach Zintegfrowanych Planów Inwestycyjnych. W każdej z tych spraw zarzucał ratuszowi zbyt daleko idący formalizm, złą wolę i brak otwartości.
W interpelacji dotyczącej nagrań komisji powołuje się na przykład Ciechocinka, gdzie rada miejska przyjęła uchwałę nakładającą obowiązek rejestracji posiedzeń komisji. W ocenie radnego, jeśli małe miasto liczące około 10 tysięcy mieszkańców potrafi zapewnić taki poziom transparentności, tym bardziej powinien to zrobić Lublin.
