Przedsiębiorcy, lekarze, naukowcy – to tylko niektórzy oskarżeni w sprawie elektryka z Lublina. Mężczyzna przerabiał liczniki gazowe, dzięki czemu jego klienci płacili niższe rachunki. Straty zakładów gazowych to ponad 670 tys. zł.
100 zł za usługę
Regularnie odwiedzał klientów, "korygując” wskazania gazomierzy. Za każdym razem inkasował 100 zł. Z ustaleń śledczych wynika, że zarobił w ten sposób ponad 123 tys. zł. Według prokuratury, przerobił 75 liczników, powodując straty wartości 672 tys. zł.
Piotr K. działał w Lublinie i okolicznych miejscowościach. 14 jego klientów zostało już skazanych na kary kilku miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz grzywny.
40 klientów
Obecny akt oskarżenia obejmuje ponad 40 klientów elektryka. Reprezentują oni niemal cały przekrój społeczny. Są wśród nich zarówno bezrobotni, jak i renciści, przedsiębiorcy, lekarze, a nawet naukowiec. Wszyscy odpowiedzą za oszustwo.
Piekarz Jarosław K. dzięki usługom Piotra K. miał oszczędzić w sumie 52 tys. zł. Wśród oskarżonych jest również Halina P., właścicielka piekarni. Jej "oszczędności” na rachunkach wyliczono na 66 tys. zł. W przypadku przedsiębiorcy Mirosława A. straty zakładu gazowniczego obliczono na 18 tys. zł. Z kolei Andrzej R., wykładowca uniwersytecki, miał wyłudzić 13 tys. zł. Lekarz Leszek K., mimo dobrej pensji miał pokusić się o oszustwo na kwotę ponad 11 tys. zł.
O wyłudzenie podobnych kwot oskarżono też dwoje medyków i aptekarkę. Chodzi o lekarzy Ewę J. i Zdzisława W. oraz farmaceutkę Krystynę K. Ta ostatnia miała oszukać zakład gazowniczy na ponad 10 tys. zł.
Nie chcą rozpraw
Piotr K. przyznał się do zarzutu. Jest pod dozorem policji. Spośród jego klientów ponad 20 osób złożyło wnioski o wydanie wyroków skazujących bez rozprawy. Chcą poddać się karom więzienia w zawieszeniu i zapłacić grzywny.
Część oskarżonych nie przyznaje się do winy.