Rusza proces kierowcy walca, który przejechał swojego kolegę na budowie trasy S17. Wraz z nim oskarżono jeszcze inne osoby, odpowiedzialne za nadzór i bezpieczeństwo prac.
– Sąd nie uwzględnił wniosku o warunkowe umorzenie postępowania i wyznaczył termin kolejnej rozprawy – informuje sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Tragedia na budowie
Główny z oskarżonych to Tomasz S., operator walca z firmy Budimex. Feralnego dnia wprasowywał oznaczenia drogowe w nową warstwę asfaltu. Zdaniem śledczych nie zachował przy tym należytej ostrożności.
Nie widział, co znajduje się tuż przed walcem. Powinien poprosić o pomoc drugą osobę. Nie zrobił tego i najechał na 52-letniego Jacka K. Walec zmiażdżył mężczyznę. Ciało ofiary znaleziono między bębnami maszyny. Tomasza S. oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Inżynierowie nie dopilnowali
Wraz z nim odpowiadają Ryszard S. i Krzysztof Ż., inżynierowie z Budimexu. Według śledczych nie dopilnowali zasad bezpieczeństwa na budowie. Krzysztof Ż. miał również akceptować przekroczenia czasu pracy. Akt oskarżenia dotyczy również Piotra P., szefa firmy, pracującej na S17 jako podwykonawca. On również miał nie dopełnić obowiązków związanych z bezpieczeństwem pracy.
Ostatni z oskarżonych to Ryszard L., brygadzista zatrudniony przez podwykonawcę. Zdaniem śledczych widział, że Jacek K. znajduje się w niebezpiecznym miejscu, ale nie zareagował.