Czterech młodych mieszkańców Kraśnika złożyło skargę na tamtejszych funkcjonariuszy. Twierdzą, że zostali przez nich dotkliwie pobici. Policjanci zaprzeczają, komendant sprawdza, kto mówi prawdę.
– Ośmiu młodych mężczyzn miało pić alkohol i niszczyć ławkę – mówi Janusz Majewski, rzecznik prasowy policji w Kraśniku. – Dyżurny wysłał radiowóz.
Na miejscu policjanci zastali grupę mężczyzn w wieku 19–20 lat. Kiedy chcieli ich wylegitymować, zostali obrzuceni wyzwiskami. Tak wynika z relacji funkcjonariuszy.
– Jeden z mężczyzn nie chciał podać swoich danych. Funkcjonariusze postanowili zabrać go na komendę. Wtedy doszło do szarpaniny – tłumaczy
Majewski. – Koledzy wstawili się za zatrzymanym. Policjanci wezwali posiłki.
Przy pomocy pałek udało im się wsadzić do radiowozu czterech najbardziej agresywnych młodzieńców. Każdy z nich był pijany. Po przesłuchaniu, jak jeden mąż, złożyli skargę na interweniujących policjantów. Żalili się, że funkcjonariusze niepotrzebnie używali pałek.
– Żaden z nich nie ma poważniejszych obrażeń – wyjaśnia rzecznik. – Ale po użyciu pałki często pozostają siniaki. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia.
W sobotę prokurator zastosował wobec czwórki zatrzymanych dozory policyjne. Wszyscy są dobrze znani policji.