Niezgodnie z prawem odbyła się wymiana składu Zarządu Dzielnicy Felin – uznał prezydent miasta i unieważnił cały pakiet uchwał rady dzielnicy. Poszło o to, że o posiedzeniu, na którym wymieniano zarząd nie powiadomiono prawie połowy radnych.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Posiedzenie odbyło się 4 listopada i brało w nim udział ośmiu radnych. – Pozostałych siedmiu członków rady nie zostało skutecznie powiadomionych o terminie posiedzenia, co wynika ze złożonych przez te osoby oświadczeń – stwierdza prezydent Lublina, Krzysztof Żuk w uzasadnieniu do zarządzenia unieważniającego uchwałę odwołującą Flawiusza Obrusiewicza z funkcji przewodniczącego zarządu dzielnicy.
Prezydent tłumaczy, że brak dowodów na skuteczne zawiadomienie radnych sprawia, że posiedzenie zwołano wadliwie, a podjęte na nim uchwały są nieważne. Uchylenie przez prezydenta uchwały o odwołaniu Obrusiewicza oznacza, że nadal pełni on swoją funkcję i że Zarząd Dzielnicy Felin pracuje w starym składzie. Prezydent uchylił podjęte na tym samym posiedzeniu uchwały o wyborze nowego przewodniczącego (rada wskazała Daniela Wójtowicza), jak również jego zastępcy oraz sekretarza i pozostałych członków zarządu dzielnicy.
Nie pierwszy już raz Ratusz ingeruje w działalność rad dzielnic. W czerwcu prezydent unieważnił wybór członka Zarządu Dzielnicy Czechów Południowy. Powodem było to, że jednemu z radnych umożliwiono oddanie głosu na karcie, którą... sam sporządził. Jakby tego było mało, komisja licząca głosy uznała tę kartę za ważną, co miało wpływ na wynik głosowania. A nieco wcześniej dzielnicowi radni ze Starego Miasta wybrali zarząd przez aklamację, czyli bez głosowania, za ogólną zgodą.
W przeszłości zdarzały się różne „kwiatki”, jak np. uchwała Rady Dzielnicy Zemborzyce (2007 r.) w sprawie wystąpienia o nagrodę dla dyrektorki podstawówki nr 39, czy też powołania zespołu do spraw przygotowania festynu (Kośminek, 2008 r.).