Wycięto kolejne drzewa. Tym razem przy ul. Okrzei. Miały pecha, bo powstało przy nich boisko, a dopiero potem ktoś odkrył, że boisku szkodzą korzenie. Tylko w zeszłym roku miasto zgodziło się na wycinkę ponad 4,6 tys. drzew.
Okazuje się, że wycinka odbyła się już po rozpoczęciu okresu lęgowego ptaków. A wtedy drzew nie należy usuwać. - O ile jednak zajdzie taka konieczność, po stwierdzeniu, że na drzewach nie ma gniazd, można przystąpić do wycinki - podkreśla Krzyżanowska. - Do właściciela nieruchomości i drzew należy obowiązek dopełnienia wszystkich formalności i posiadanie niezbędnych zaświadczeń.
Formalności, wnioski i decyzje mają się nieźle. Wczoraj chcieliśmy ustalić, ile drzew pozwolił usunąć Urząd Miasta między poprzednim a obecnym okresem lęgowym. - Wydział Ochrony Środowiska nie jest w stanie wskazać konkretnie ile wniosków i decyzji wpłynęło w okresie od 15 października do 1 marca - przyznaje rzeczniczka.
Tu, gdzie w grę wchodzi wycinka drzew rosnących w pasie planowanej lub istniejącej drogi dokumentacja musi jeszcze przejść przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. - W roku 2014 z terenu Lublina było 130 takich wniosków - mówi Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ w Lublinie. Ilu dotyczyło to drzew? - Nie mamy takich statystyk.
Bez jakiegokolwiek zezwolenia można wycinać wyłącznie drzewa owocowe i obce gatunki topoli. - Na świecie jest około 40 gatunków topoli. Rodzime to topola czarna, biała, szara i osika. Pozostałe gatunki, m.in. włoska, kanadyjska, berlińska, kalifornijska i gatunki hybrydowe traktowane są jako obce i na te topole nie ma potrzeby uzyskiwania zezwolenia i uzgadniania wycinki - mówi Duklewski.
Wydając zgodę na usunięcie drzewa miasto nakazuje zwykle nasadzenia kompensacyjne, od których zależne jest zawieszenie opłaty za wydanie zezwolenia. W zamian za usunięte drzewa miasto nakazało w zeszłym roku posadzenie 6303 nowych.