Miasto nie sprzeda budynku Astorii u zbiegu Al. Racławickich i ul. Lipowej. Na taką transakcję nie zgodziła się Rada Miasta.
Prezydent prosił radnych o zgodę na wystawienie budynku na przetarg. Ale takiej zgody nie dostał. Bo gdyby miasto chciało sprzedać Astorię, to Multico przysługiwałoby prawo pierwokupu. Spółka przyznała w czwartek na naszych łamach, że kilkakrotnie proponowała miastu odkupienie atrakcyjnie położonego gmachu.
Ratusz już po raz trzeci skierował do Rady Miasta projekt uchwały uprawniającej prezydenta do sprzedaży budynku. - Dla mnie to wygląda, jak rozpaczliwa próba szukania pieniędzy dla naszego budżetu - mówi radny PO, Dariusz Piątek.
- Ta sprawa za każdym razem jest nam inaczej przedstawiana, a tu w prasie czytamy, że Multico od dawna zabiega o sprzedaż tego budynku - mówił Zdzisław Drozd, radny PiS.
- Owszem, trzeba to sprzedać, ale najpierw trzeba rozwiązać umowę, później sporządzić wycenę i dopiero wtedy wystawić na przetarg - radził Krzysztof Siczek, radny PiS.
Jeśli miasto najpierw rozwiąże umowę, wtedy Multico będzie przysługiwać zwrot kwoty, którą budynek zyskał na wartości dzięki inwestycjom poczynionym przez spółkę.
- Być może nakłady są już zamortyzowane - mówi Piątek. Ostatecznie za uchwałą zezwalającą na sprzedaż Astorii głosowało tylko dwóch radnych, z czego jeden... dlatego, że się pomylił. Efekt? Prezydent nie ma prawa wystawić budynku na przetarg.
Ratusz zapowiada, że spróbuje wynegocjować z Multico lepsze stawki czynszu.