Kilkuset rolników szturmowało dziś od rana Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, żeby złożyć wnioski o unijne pieniądze.
Rolnicy koczowali pod lubelską agencją cały tydzień. Pilnowali społecznej kolejki, która dziś liczyła już ponad 800 osób.
– Byłem trzeci na liście i właśnie złożyłem swój wniosek o 140 tys. zł – mówi Mariusz Dziewa, rolnik z Nowego Dworu. – Zapisałem się w tamten piątek i przyjeżdżałem tu codziennie, żeby pilnować kolejki. Dziś tu byłem już od trzeciej rano.
Przyjmowanie wniosków rolników o unijną pomoc na modernizację gospodarstw rolnych rozpoczęło się o 8 rano. Wynajęci przez kierownictwo agencji ochroniarze wpuszczali do biura po 10 rolników, zgodnie z kolejnością na społecznej liście. Ale już kilka minut po 8 kolejka stanęła w miejscu. Okazało się, że zawiódł system komputerowy. – Co będzie później, jak komputery im wysiadły już na początku! – pomstowali rolnicy.
– Za wcześnie uruchomiliśmy system. Ale to naprawdę tylko minuty przestoju – uspokajał Leszek Daniluk, kierownik Biura Wsparcia Inwestycji ARiMR.
– Jak tak dalej pójdzie, to na pewno nie złożę dziś wniosku, bo jestem dopiero 813 na liście – martwił się Sławomir Szymczuk z Leśnej Podkowy.
Ale bardziej od długiej kolejki rolników irytowały wzory wniosków i obszerne załączniki, które musieli złożyć do agencji, żeby dostać pieniądze. – Najgorszy jest plan rozwoju gospodarstwa. Wzór tego biznesplanu wymyślił jakiś uczony profesor, a zwykły chłop ma to ogarnąć – żalił się Stefan Romysz spod Wisznic, który stara się o 35 tys. zł na zakup 2 przyczep.
Rolnicy nie kryli, że musieli wynajmować specjalistów, żeby przygotowali im wnioski. – Mało za to nie biorą, a my nie mamy wyjścia i musimy płacić – mówili rozżaleni.
– To jest problem i to duży – przyznaje Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Przyszedłem tu w charakterze obserwatora i z przerażeniem obserwuję, co ci biedni rolnicy musieli wypełnić. Będę wnioskował, żeby jakoś uprościć te formalności, bo przecież zwykły człowiek sobie z nimi nie poradzi.
Na modernizację gospodarstw dla rolników z Lubelszczyzny przeznaczono 153 mln zł. Pieniądze mogą otrzymać na zakup maszyn i narzędzi rolniczych, remonty budynków, na założenie plantacji lub pastwiska, a także na zakup komputerów z oprogramowaniem do produkcji rolnej. Najwyższa kwota dofinansowania o jaką można się starać to 300 tys. zł. – Pieniędzy wystarczy dla wszystkich, bo mamy dużą pulę – zapewniał Michał Bętkowski, z-ca dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR.
Przyjmowanie wniosków potrwa dzisiaj do 22.15. Można je też będzie składać jutro do 16.15 i w kolejne dni aż do wyczerpania puli pieniędzy.