Zaczęło się utwardzanie placów pod 40 automatycznych wypożyczalni rowerów, które mają być uruchomione w wakacje. Gorzej jest z BikeParkiem przy Janowskiej: powinien działać od kilku dni, ale okazało się, że jest zbyt mocno uszkodzony
- Wszystkie place powinny być gotowe do końca czerwca - zapowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Wtedy robotnicy przeniosą się na ulice, na których będą wytyczać pasy do jazdy rowerem. A tu, gdzie pracowali wcześniej wkroczy firma, która zainstaluje automatyczne wypożyczalnie. - Ich montaż powinien potrwać miesiąc.
Na razie trwają uzgodnienia, dotyczące m.in. wyglądu stacji położonych w tej części centrum miasta, którą nadzoruje konserwator zabytków. Konserwator chce, by stacje w tej strefie mniej rzucały się w oczy i były lepiej wkomponowane w otoczenie. Dopracowywany jest też ostateczny wygląd rowerów, a konkretnie jego oznaczenie miejskimi barwami. Tu uwagi mieli urzędnicy od marketingu miasta.
Stacji rowerowych będzie 40. Za pierwsze 20 minut nie zapłacimy ani grosza. Półgodzinna przejażdżka nie może kosztować więcej, niż 1,50 zł, godzinna maksymalnie 2,20 zł, natomiast stawka za rozpoczęcie drugiej godziny nie może przekroczyć 3 zł, a za każdą kolejną 4 zł.
Co z BikeParkiem?
O ile sieć wypożyczalni ma być gotowa przed czasem, o tyle nie wiadomo, kiedy uda się uruchomić tor rowerowy przy ul. Janowskiej. Otwarcie Bikeparku miało nastąpić już kilka dni temu, ale okazało się to niemożliwe. - Deszcze spowodowały osunięcie się skarpy jednego z torów - mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
- Uszkodzenia są na tyle poważne, że tor nie nadaje się do jazdy. Zamówiliśmy rzeczoznawcę, który po obejrzeniu zniszczeń oceni skalę potrzebnych napraw. Wtedy będziemy wiedzieli, co dalej robić. A teraz grunt i tak jest miękki w stopniu uniemożliwiającym prowadzenie jakichkolwiek napraw.