Mateusz K. – zabójca 21-letniej Anny z Lubartowa – powinien wrócić do więzienia – argumentują śledczy. We wrześniu sąd na blisko dwa miesiące wypuścił go na wolność. Morderca miał w tym czasie przejść operację i spokojnie wrócić do zdrowia.
Z wnioskiem o odwołanie przerwy w odbywaniu kary zwrócił się do sądu prokurator okręgowy w Lublinie, działając na polecenie szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który jest jednocześnie prokuratorem generalnym. Chodzi o opisywaną przez nas przed tygodniem sprawę Mateusza K. z Lubartowa, który zamordował swoją dziewczynę Annę. W czerwcu ubiegłego roku został za to skazany na 12 lat więzienia. Wyrok został utrzymany w drugiej instancji i uprawomocnił się w połowie marca tego roku.
Mateusz K. poprosił o przerwę w odbywaniu kary. Powodem miała być konieczność podreperowania zdrowia. Tuż po zabójstwie 25-latek próbował bowiem popełnić samobójstwo. Podpalił się, siedząc w samochodzie. Później wybiegł na drogę i rzucał się pod nadjeżdżające auta. Z rozległymi poparzeniami trafił do szpitala. W swoim wniosku wskazywał, że czeka go operacja. Lekarz z ambulatorium ocenił, że zabiegu nie da się przeprowadzić w warunkach więziennych. 7 września sąd zgodził się więc, by Mateusz K. wyszedł na wolność aż do końca października. 19 września mężczyzna przeszedł operację w szpitalu w Łęcznej.
– Mateusz K. opuścił szpital. Pomimo tego dalej przebywa na wolności – informują śledczy. – W tej sytuacji prokuratura uznała, że ustała przyczyna, dla której Mateuszowi K. udzielono przerwy w odbywaniu kary pozbawienia wolności za zabójstwo i powinien on wrócić do więzienia.
Wnioskiem prokuratora zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie.