Zamojski sąd uchylił kolejne areszty wobec przedsiębiorców zatrzymanych podczas prowokacji CBA. Wobec Mariusza P. i Macieja S. zastosowano poręczenia majątkowe.
Podczas prowokacji CBA, zorganizowanej 3 grudnia, zatrzymano Piotra Kowalczyka, byłego przewodniczącego lubelskiej rady miasta. Do celi trafili również trzej przedsiębiorcy z branży nieruchomości: Mariusz P., Adam M. oraz Maciej S. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Ich pełnomocnicy skutecznie zaskarżyli postanowienia o aresztowaniu.
W środę Sąd Okręgowy w Zamościu zwolnił z aresztu Piotra Kowalczyka, zobowiązując go do zapłaty 30 tys. zł poręczenia majątkowego. Podobne rozstrzygnięcie zapadło w sprawie Adama M. Właściciel biura projektowego wyszedł na wolność po wpłaceniu 75 tys. zł poręczenia.
W piątek sąd uchylił areszt wobec Mariusza P. Krewny byłego wojewody, a obecnie posła PiS Przemysława Czarnka musi wpłacić 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Maciej S. – 31-letni właściciel biura nieruchomości z Lublina również został zwolniony z aresztu. Sąd zobowiązał go do wpłacenia 75 tys. zł poręczenia majątkowego.
Sprawą Kowalczyka i jego współpracowników zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy nie udzielają jednak żadnych informacji na temat postępowania. Nie ujawnili również treści zarzutów, stawianych podejrzanym. Jedyne, bardzo ogólne informacje na ten temat, przekazało CBA.
Zatrzymanie przedsiębiorców to efekt prowokacji, zorganizowanej przez biuro. Agent CBA podszył się pod słowackiego inwestora, zainteresowanego budową wieżowca przy ul. Zana w Lublinie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozmowy dotyczyły działki, na której obecnie działa sklep z dywanami. Piotr Kowalczyk i pozostali przedsiębiorcy mieli pomóc w załatwieniu niezbędnych zgód.
– Osoby te powoływały się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych, m.in. w Urzędzie Miasta Lublin – wyjaśnia Temistokles Brodowski, rzecznik CBA. – Mężczyźni porozumieli się w sprawie załatwienia pozwolenia na budowę i innych dokumentów, niezbędnych do budowy wieżowca. Zapłatą miał być milion złotych łapówki. Kwota ta została ujęta w podpisywanej umowie.
Słowacki „biznesmen” umówił się na spotkanie z Kowalczykiem i jego współpracownikami. Panowie zostali zatrzymani podczas podpisywania umowy. Dzień później Piotr Kowalczyk za pośrednictwem swojego pełnomocnika przesłał mediom oświadczenie.
– Zaistniała sytuacja jest absurdalną próbą oczernienia i dyskredytowania mojej osoby oraz rodziny – oświadczył były samorządowiec.
Za Kowalczyka poręczył m.in. prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Przypomniał, że działka, której dotyczyła prowokacja jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który pozwala na postawienie wieżowca.
Przestępstwa zarzucane Kowalczykowi i jego współpracownikom zagrożone są karą do 8 lat więzienia.