Z narażeniem życia ukrywali Żydów w czasie II wojny światowej. Dziś zostali za to uhonorowani. Ambasador Izraela odznaczył pięć rodzin z Lubelszczyzny medalami Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.
- Za przechowywanie Żydów w czasie wojny groziła natychmiastowa śmierć. Pięć rodzin z Lubelszczyzny, które dziś honorujemy miało odwagę pomagać ludziom w tych okrutnych czasach. W ich sąsiedztwie byli ci, którzy wydawali Żydów na śmierć - mówił David Peleg, ambasador Izraela w Polsce, podczas dzisiejszej uroczystości wręczenia medali. - Odważni ludzie są mniejszością w każdym społeczeństwie. Dlatego powinniśmy ich stawiać jako wzorzec.
Kiedy w pobliżu pojawiali się Niemcy, dziewczynka była chowana do piwnicy. Żeby się nie bała, zawsze towarzyszyło jej jedno z trojga dzieci Brogowskich. - Dziękuję moim nieżyjącym już rodzicom, że przyjęli do domu małą Irenkę. Spędziłyśmy razem te lata wojny - mówiła wzruszona Maria Jurczak, córka państwa Brogowskich odbierając medal. - Myślałam potem o niej, zastanawiałam się, jak ułożyło się jej życie.
Maria Jurczak wiele lat próbowała dotrzeć do ocalonej Ireny. Udało się to dopiero kilka lat temu: - Przyjechała do mnie ze swoimi dziećmi. I obiecała, że jeszcze się spotkamy.
Wśród uhonorowanych medalem znaleźli się także Marianna i Jan Cioczek z Krzczonowa oraz Waleria i Antoni Szyszkowscy z Lublina, którzy pomogli wielu Żydom, m.in. Józefowi Honigowi (wieloletniemu strażnikowi żydowskiego cmentarza w Lublinie), Marianna Kozłowska z Urszulina, która ukrywała 8-letnią żydowska dziewczynkę Miriam Zunszajn oraz Eufrozyna i Edward Trzeciak spod Lublina, którzy przyjęli pod swój dach 11-letnią Lidię Hobbs.