Przez środek Starego Gaju leśnicy wyrąbali kilka kilometrów drogi przeciwpożarowej - alarmują Czytelnicy. Są zbulwersowani rozmachem inwestycji oraz stopniem ingerencji w przyrodę. Jednak leśnicy nie mają sobie nic do zarzucenia.
– Pod pretekstem budowy drogi "ppoż” doszło do dewastacji lasu na wielką skalę – alarmuje na jednym z forów internetowych "gość”.
– Jakoś nie wierzę, że to tylko droga przeciwpożarowa... Ktoś tam był? Widział z bliska? Ja byłem i widziałem, i to wiele razy. Szerokość taka, że dwa samochody spokojnie by się wyminęły, a miejscami tak duża przestrzeń, jakby tam supermarket razem z parkingiem mieli budować – komentuje inny internauta.
Z zarzutami nie zgadza się nadleśniczy Adam Kot z Nadleśnictwa Świdnik (Stary Gaj jest w tym nadleśnictwie – przyp. red.).
– Po pierwsze prowadzone prace to budowa leśnej drogi pożarowej, prowadzona po śladzie istniejących dotychczas dróg gruntowych. Przed rozbudową miała średnio około 5 metrów szerokości, teraz, łącznie z rowami, ma 9 metrów, a w miejscach mijanek i składnic jest szersza o 3 metry – wylicza nadleśniczy. – Jest to droga przeciwpożarowa, ale także będzie wykorzystywana przy wywózce drewna. To są jej główne funkcje – dodaje Kot i podkreśla, że budowa została rozpoczęta po otrzymaniu prawomocnej decyzji zezwalającej na realizację inwestycji. Do jej uzyskania niezbędne było wykonanie wszelkich uzgodnień – środowiskowych, wodnoprawnych itp.
– Kompleks leśny Stary Gaj jest licznie odwiedzany przez mieszkańców Lublina, którzy nie zawsze stosują się do obowiązujących zasad przebywania w lesie. Często są rozpalane nielegalne ogniska, które mogą być przyczyną groźnych pożarów. Starą droga ciężki sprzęt strażacki nawet nie miał szans wjechać do lasu – argumentuje nadleśniczy Kot.
Budowana droga wykonywana jest z kruszyw naturalnych i łamanych na podbudowie piaskowo-żwirowej, wzmocnionej geokratą, bez stosowania materiałów ropopochodnych – aby jak najmniej ingerować w środowisko.
– Poza funkcjami użytkowymi droga będzie służyć ludziom do spacerów, biegania, nordic walkingu czy jazdy na rowerze – dodaje nadleśniczy. Zaznacza przy tym, że będzie tam obowiązywał zakaz wjazdu samochodów, quadów i motocykli.
– Nad prawidłowym korzystaniem z terenów leśnych i drogi nadzór sprawuje głównie Straż Leśna – dodaje nadleśniczy Kot.
Działania leśników spotkały się jedynak z ostrą ripostą wielu lublinian. – Stary Gaj jest niewielkim lasem w porównaniu do Lasów Kozłowieckich czy Parczewskich, więc nie ma co porównywać go do tych kompleksów w aspekcie budowania dróg pożarowych. Należy dbać o niego i zostawić w stanie naturalnym i niezmienionym – konstatuje jeden z internautów.