Studenci, którzy mieli spędzić wakacje w Grecji, a dojechali tylko do granicy Polski, domagają się odszkodowania od biura podróży Wakacje Travel.
– Byliśmy także u miejskiego rzecznika konsumentów. Uzgodniliśmy, że jeśli w ciągu 30 dni nie otrzymamy żądanej kwoty, wystąpimy na drogę sądową. Dla nas najważniejsze jest, żeby odzyskać pieniądze.
O sprawie po raz pierwszy napisaliśmy w poniedziałek. Autokar, który miał zawieźć 63 studentów Uniwersytetu Medycznego na campus do Grecji w Barwinku zawrócił do Lublina. Powodem był brak opłaconego transportu. Pełnomocnik biura Wakacje Travel, Daniel Bąk winą obarcza przewoźnika, firmę Beatur. Ale Beata Smoleń z Beaturu mówi, że nie otrzymała pełnej kwoty za transport.
Sprawą zajmuje się lubelska policja, którą zawiadomili studenci. – Każdy z uczestników wyjazdu, który się do nas zgłosi, otrzyma status poszkodowanego. Zrobiło to już 30 osób. – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.
We wtorek na policji ponownie stawił się Daniel Bąk, dziś ma zeznawać Beata Smoleń z Beaturu. – Po przesłuchaniu obu stron będziemy mogli ocenić, czy pokwitowania, które przedstawia pan Bąk odpowiadają pełnej kwocie, którą miał wpłacić na konto Beaturu – dodaje Wójtowicz.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia złożył na policję także Urząd Marszałkowski w Lublinie. Wszystko dlatego, że biura Wakacje Travel nie ma w rejestrze organizatorów turystki i pośredników turystycznych, a firma, której mieliby być agentem, temu zaprzecza.
– Nie otrzymaliśmy dotąd od pana Bąka umowy agencyjnej – mówi Piotr Franaszek, dyrektor departamentu promocji i turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.
Daniel Bąk miał taką umowę przesłać również do naszej redakcji w poniedziałek. Ale nie zrobił tego ani w poniedziałek, ani we wtorek do czasu oddania gazety do druku.
W przesłanym do redakcji oświadczeniu Bąk zapewnia, że wszyscy, którzy wrócili z Barwinka do Lublina i nie skorzystali z wycieczki, będą mieli zwrócone pieniądze do 30 września 2013 r.