O możliwym złamaniu prawa przez kandydata PiS na prezydenta Lublina zawiadamia Komisarza Wyborczego lubelska Fundacja Wolności. Twierdzi ona, że wczorajsze spotkanie z Sylwestrem Tułajewem, zapowiadane na plakatach jako spotkanie z posłem, miało charakter wyborczy, a do tego odbyło się w lokalu wynajmowanym na potrzeby rady dzielnicy.
Spotkanie odbyło się wczoraj wieczorem w sali przy parafii na Poczekajce. Fundacja Wolności twierdzi, że jest to pomieszczenie wynajmowane na potrzeby Rady Dzielnicy Konstantynów.
– Wynajem sali jest finansowany ze środków gminy Lublin. Wobec tego należy uznać, że jest to teren urzędu administracji samorządowej. Kodeks wyborczy zabrania prowadzenia agitacji wyborczej w takim miejscu – stwierdza Krzysztof Jakubowski, prezes fundacji w oficjalnym zawiadomieniu złożonym do Komisarza Wyborczego w Lublinie.
Dlaczego fundacja twierdzi, że wydarzenie zapowiadane na plakatach jako spotkanie z posłem na Sejm miało charakter agitacji wyborczej?
– Potwierdzają to wypowiedzi dwóch radnych miejskich Prawa i Sprawiedliwości, którzy zamieścili w internecie zdjęcia z komentarzem „Sylwester Tułajew kandydat na Prezydenta Lublina na spotkaniu z mieszkańcami LSM, Konstantynów-Poczekajka” – wyjaśnia Jakubowski w swym zawiadomieniu. – Sam kandydat na Twitterze przyznał, że rozmawiano o sprawach miejskich, zaniedbaniach ratusza, a wpis oznaczył tagiem „Tułajew2018” – zauważa przewodniczący Fundacji Wolności.
Zaledwie dwa dni wcześniej Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała wyjaśnienia dotyczące zasad prowadzenia kampanii i ostrzegła w nich, że odbywające się w trakcie kampanii wyborczej spotkania z osobami publicznymi nie mogą zawierać „żadnych znamion agitacji wyborczej”, bo w przeciwnym razie „traktowane są jako element kampanii wyborczej i podlegają regulacjom dotyczącym tej kampanii”.
Drugie naruszenie prawa, do którego zdaniem Fundacji Wolności mogło dojść w związku ze środowym spotkaniem z posłem Tułajewem, dotyczy „przyjmowania korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym”. – Mamy wątpliwości, czy komitet wyborczy zapłacił za udostępnienie sali na spotkanie kandydata z mieszkańcami – czytamy w zawiadomieniu złożonym Komisarzowi Wyborczemu w Lublinie. – Rada dzielnicy nie ma osobowości prawnej, więc rachunek za użyczenie powinien wystawić Urząd Miasta ewentualnie parafia. Wnoszę o zweryfikowanie, czy udostępnienie sali zostało opłacone przez komitet wyborczy.
Dlaczego Fundacja Wolności złożyła takie zawiadomienie? – Zadaniem Komisarza Wyborczego jest nadzorowanie przestrzegania przepisów prawa wyborczego. Dlatego skierowaliśmy pismo – wyjaśnia dziennikarzom Jakubowski. – Nie sugerujemy żadnych konkretnych rozwiązań. Za złamanie przepisów kodeksu wyborczego i prowadzenie agitacji na terenie urzędu grozi grzywna do 5000 zł, za przyjmowanie korzyści niepieniężnej grozi grzywna od 1000 do 100 000 zł.
Co na to Urząd Miasta, który wynajmuje pomieszczenia od parafii? – Z naszych informacji wynika, że spotkanie było w sali rady dzielnicy – przyznaje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta i wyjaśnia, że miasto wynajmuje tam dwie sale. Większą, widowi-skową, na potrzeby czterech szkół (za 3 tys. zł miesięcznie) oraz mniejszą (80 mkw., 500 zł miesięcznie) dla Rady Dzielnicy Konstantynów. – Jeżeli jakiekolwiek spotkanie miałoby się odbyć w sali wynajmowanej dla Rady Dzielnicy, to wymagałoby zgody Urzędu Miasta, a takiej zgody nie było – dodaje Krzyżanowska.
Sam Tułajew ogranicza swój komentarz do jednego zdania. – Spotkanie odbyło się w salce przy parafii na Poczekajce – mówi kandydat. Pytany o to, czy chodzi o salę wynajmowaną przez Urząd Miasta dla rady dzielnicy, powtarza tę samą odpowiedź: – Spotkanie odbyło się w salce przy parafii na Poczekajce.