Być może już w marcu myśliwi zdecydują, że przez najbliższe dwa lata nie będą w naszym województwie strzelać do zajęcy. Liczba tych zwierząt zmniejszyła się tak bardzo, że myśliwi nie wykluczają nawet ich hodowli.
Zagładzie szaraka mogą być też winne lisy. Na terenie całego województwa jest ich coraz więcej. - Tutaj akurat przyczyna jest znana. Dzięki szczepieniom przeciw wściekliźnie populacja lisów znacznie wzrosła - wyjaśnia Karol Cichowski, przewodniczący zarządu PZŁ w Lublinie. - Zając, jak każdy wie, jest ulubionym pożywieniem lisa. To też przyczyniło się do spadku ilości szaraków.
Idąc tym tropem myśliwi od dłuższego czasu prowadzą wzmożony odstrzał lisów. Skutków ma razie nie widać. W związkach łowieckich coraz częściej słychać natomiast głosy optujące za innym rozwiązaniem. Być może trzeba będzie podjąć próby udomowiania zająca i rozmnażania go w sztucznych warunkach. Urodzone w niewoli zające byłyby wypuszczane na wolność, aby odbudować populację. - Tylko kto za to zapłaci - zastanawiają się myśliwi.
(chom)