Rozmowa z Edwardem Lewczukiem, dyrektorem Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie
• Szpital Neuropsychiatryczny obchodzi 70-lecie. Jak zmieniał się przez ten czas?
– W 1945 roku, kiedy zaczynaliśmy działalność, dostaliśmy do dyspozycji majątek Abramowice – dworek, park i czworaki. Przyjmowaliśmy m.in. pacjentów z byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Personel był bardzo skromny – dwóch lekarzy, asystent i trzy pielęgniarki na stu pacjentów. Można więc sobie tylko wyobrazić, jak ciężka była to wówczas praca. Teraz mamy 1038 łóżek, 110 lekarzy i 280 pielęgniarek. Mamy bardzo dobrą bazę diagnostyczną. Będziemy między innymi dysponować nowoczesnym tomografem komputerowym 64-rzędowym o wartości trzech milionów złotych. Jesteśmy już po procedurze przetargowej. Zakup nowego sprzętu był dla nas absolutną koniecznością, zwłaszcza, że mamy rozbudowaną pracownię radiologiczną z nowoczesnym rezonansem. Nowy sprzęt skróci czas badania pacjentów, zapewni redukcję dawki promieniowania oraz pozwoli na zmniejszenie ilości podawanego pacjentom kontrastu.
• Dzięki wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w ubiegłym roku udało się uruchomić zakład opiekuńczo-leczniczy. Będą jeszcze jakieś zmiany dla seniorów?
– Dzięki wsparciu WOŚP zakład opiekuńczo-leczniczy z 32 miejscami jest wyposażony w nowoczesny sprzęt, m.in. elektryczne łóżka i kardiomonitory. W ten sposób wychodzimy naprzeciw potrzebom starzejącego się społeczeństwa. Chcemy też rozszerzyć naszą działalność psychogeriatryczną poprzez utworzenie dziennych pobytów, w ramach których pacjenci mogliby między innymi uczestniczyć w warsztatach terapii zajęciowej.
• Jakie są inne największe wyzwania jeśli chodzi o leczenie psychiatryczne?
– Realizujemy narodowy program ochrony zdrowia psychicznego, mamy odpowiednią bazę lokalową i diagnostyczną do tego, żeby funkcjonowało u nas centrum zdrowia psychicznego, które zostało już zresztą powołane do życia. Jesteśmy przygotowani do leczenia zarówno młodzieży, jak i dorosłych. Sporym wyzwaniem jest leczenie pacjentów z wczesną psychozą. W takich przypadkach większy nacisk powinno się kłaść na diagnozę i terapię psychologiczną, a dopiero później wprowadzać farmakologię. Takie osoby nie powinny trafiać na oddziały ogólnopsychiatryczne, gdzie przebywają pacjenci z bardziej zaawansowanymi chorobami. Planujemy w związku z tym w niedługim czasie utworzyć taki oddział diagnozy i leczenia wczesnych psychoz.