25 lat więzienia – takiej kary domaga się prokurator dla Piotra C. oskarżonego o zamordowanie swojej znajomej. Mężczyzna miał wyrzucić kobietę z balkonu na szóstym piętrze. Dramatyczne sceny rozegrały się przy ul. Montażowej w Lublinie
43-letnia Małgorzata M., znana również jako Majka, zginęła w 2010 r. Do tragedii doszło podczas alkoholowej libacji. Kobieta odwiedzała znajomego Tadeusza C. Razem pili alkohol. Do libacji dołączyli Piotr C. z ówczesną żoną Anną oraz Łukasz P.
– Majka wyzywała Piotra, a on zaczął ją bić – relacjonowała policjantom tuż po tragedii Marzena S. – Żona Piotra kazała ją wyp…ić. Piotr i Łukasz wyciągnęli Majkę na balkon. Jak wrócili, to powiedzieli, że spier…..ją, bo przyjedzie policja. Ja nie wiem, co się stało. Poszłam odgrzać sobie jedzenie.
Martwa 43-leżała już wówczas na alejce przed blokiem. Przechodnie wezwali pogotowie i policję. Kryminalni zatrzymali wszystkich uczestników libacji. Piotr C. niemal natychmiast przyznał się do zabójstwa.
– Moje pierwsze zeznania były nieprawdziwe – zapewniał podczas piątkowej rozprawy. – Policjanci powiedzieli, że jak się nie przyznam, to wszyscy pójdą siedzieć. Mogłem ją uderzyć, ale nie zabić.
Sprawą zajmował się Sąd Okręgowy w Lublinie. Zakończony w piątek proces nie był pierwszym dotyczącym śmierci 43-latki. W sprawie zapadały już wyroki skazujące. Były też dwa procesy apelacyjne. Ostatni wyrok został uchylony, a sprawa wróciła na wokandę.
Prokurator domaga się uznania Piotra C. winnym zabójstwa i wymierzenia mu kary 25-lat więzienia. Dla Łukasza P., który miał pomagać w zbrodni, śledczy chcą 15 lat pozbawienia wolności. Anna C. – oskarżona o podżeganie do zabójstwa – powinna zdaniem prokuratury usłyszeć wyrok 8 lat więzienia. Obrońcy oskarżonych wnoszą o ich uniewinnienie.
– Świadek Teresa Ł. opisuje całe zdarzenie jako wypadek. Jako jedyna była trzeźwa. Nie ma dowodów na to, by Łukasz P. brał udział w zabójstwie – przekonywała mec. Barbara Brzezina, obrońca Łukasza P.
Z kolei mec. Mirosław Kuchnicki, reprezentujący pozostałych oskarżonych, przekonywał, że Piotr C. nie byłby w stanie podnieść 43-latki. Miał tego dowieść przeprowadzony w ramach procesu eksperyment.
– Nikt z jego uczestników nie był w stanie unieść manekina lżejszego od pokrzywdzonej o 15 kg – przypomniał mec. Kuchnicki. – Małgorzata Mierzwa była nie tylko ciężka, ale i niska. Tymczasem Piotr C. miałby ją podnieść i przerzucić przez barierkę. To jakieś opowieści z filmu o Batmanie.
Ogłoszenie wyroku w tej sprawie sąd zapowiedział na 27 czerwca.