Wojciech Miler chce oswoić tatuaże. W Polsce, jego zdaniem, ludzi z tatuażem traktuje się z rezerwą. Dlatego zamierza wydać kalendarz „Akceptuję tatuaże w pracy".
Mieszkaniec Lubartowa już od 20 lat jest miłośnikiem tatuaży. – Jest to część współczesnej kultury, ale często spotykam się z tym, że ludzie nawet w kontaktach biznesowych podchodzą z pewną rezerwą do moich tatuaży. Wiem, że wiele osób mających tatuaże w widocznych miejscach zmaga się z problemem braku akceptacji wśród pracodawców, współpracowników. Chcę to zmienić, chcę oswoić tatuaże – mówi Wojciech Miler.
W tym celu na portalu „wspieram.to” rozpoczął akcję zbierania funduszy na specjalny kalendarz. – Chcę pokazać Polki i Polaków, ludzi dobrze wykształconych, na stanowiskach. Tatuaż to nie jest piętno, ale świadomy wybór, forma sztuki –przekonuje lubartowianin. – Szukam 12 osób, które chciałyby się sfotografować w miejscu pracy oraz pokazać swoje tatuaże. Każdy z nich byłaby bohaterem miesiąca – dodaje Miler.
Akcja rozpoczęła się niespełna tydzień temu, ale już spotkała się z wielkim odzewem. – Na Facebooku zebrałem już ponad 3500 „lajków”. Mam też pierwsze zgłoszenia. Chęć współpracy zgłosił już policjant, pani kardiochirurg i pracownica McDonalds – dodaje Miler.
Na wydanie kalendarza lubartowianin potrzebuje 37 tysięcy złotych. – Z góry zaznaczam, że inicjatywa jest non profit, że nie prowadzę studia tatuażu. Na tę kwotę składa się m.in. koszt druku, pracy profesjonalnego fotografa i grafików, wizażystów, dojazdu do naszych modeli – wylicza Miler.
Ale to nie wszystko. Pomysłodawca zamierza wysyłać wydrukowane kalendarze do firm, w których tatuaże nie są akceptowane. Te przedsiębiorstwa i instytucje wskażą uczestnicy akcji. – W zależności od liczby wspierających, wysyłka może objąć nawet do 20 tysięcy takich firm – dodaje Miler.
W zależności od kwoty wsparcia, czyli od 7 zł do 7 tys. zł, uczestnicy otrzymają bonus – od elektronicznej formy kalendarza, po ekskluzywne wydawnictwo z podpisami bohaterów wydawnictwa.
Tatuaże nie zawsze są bezpieczne
Dr n. med. Bogusław Wach, dermatolog
Tatuaż to przede wszystkim niebezpieczeństwo zakażeń bakteryjnych i wirusowych łącznie z HIV. W przypadku tatuaży kłutych głębokie nakłucie może też spowodować blokadę nerwów. Ryzykiem są także tatuaże malowane. Barwniki mogą mieć działanie alergiczne albo fototoksyczne, czyli mogą powodować uczulenie pod wpływem słońca. Warto też pamiętać, że im tatuaż starszy, tym trudniej go usunąć. Jedynym wyjściem jest laser, po którym też mogą zostać blizny. Warto też rozważyć tatuaż pod kątem tolerancji pracodawców. W wielu zawodach nie jest to akceptowane.