Kilkadziesiąt osób szturmowało w środę nowy dyskont odzieżowy przy ul. Wigilijnej. Od kilku dni jego otwarciu towarzyszyła akcja marketingowa. Polowanie na tani markowy ciuch stało się pasją wielu lublinian
Athena z Wigilijnej 2a należy do polskiej sieci dyskontów odzieżowych „Tania Odzież”, zajmującej się sprzedażą hurtową i detaliczną używanej odzieży z Anglii, Szkocji i Irlandii. Ma swoje sklepy m.in. w Rzeszowie, Dębicy, Stalowej Woli. Na Lubelszczyźnie działa w Lubartowie, Radzyniu Podlaskim i Łukowie. W Lublinie prowadzi sklep w Orfeuszu na Czechowie.
– Otwierają o 9.00? To trzeba być przed 8.00 – instruowała we wtorek koleżanki wysoka blondynka. Panie wyszły właśnie z Orfeusza dźwigając pokaźnych rozmiarów reklamówki. – Zobaczycie, jaki będzie tam tłum.
– Tłum to jest na wyprzedaży. Pierwszego dnia będzie drogo – polemizowała szatynka.
– Nowy sklep to nowy towar. Na pewno będą chcieli wystartować z pompą. Pewnie będzie dużo oryginałów. Trzeba jechać wcześniej – spokojnie tłumaczyła jej znajoma.
Oryginałów rzeczywiście było dużo. Pani Kasia, jedna z pierwszych klientek, Atheny kupiła dla siebie letnią sukienkę, kilka koszulek dla synów i marynarkę dla męża. Wydała niespełna 100 zł. – Dobry sklep. Warto go odwiedzić – cieszy się kobieta. – Na pewno dołączę go do swojej listy sklepów.
Bo polowanie na markowy ciuch za małe pieniądze stało się już modą. Coraz więcej osób robi zakupy w oparciu o grafik. – Sposoby są trzy. Część osób odwiedza ciuchlandy, gdy pojawia się w nich nowy towar. Inni odwiedzają je w dni, gdy obowiązuje promocja 50 proc., a niektórzy robią tylko zakupy po złotówce – zdradza pani Kasia. – Ja zaliczam się do tej drugiej grupy.
W Dyskoncie Odzieżowym Athena przecena 50 proc. obowiązywać będzie w poniedziałki. We wtorki kupić będzie można wszystko po 1 zł, a w środę sklep zaprezentuje się po wymianie towaru.
– Bardzo dobry system – chwali blondynka z przystanku. – W poniedziałki będziemy jeździć do Atheny, we wtorki do Orfeusza, a w środy na Wrońską.
– Inaczej. W co drugi czwartek trzeba jechać do Gali, a w co drugą środę na Diamentową – dodaje szatynka. – Trudno będzie to pogodzić – przyznają koleżanki i już myślą: – Może będziemy się jakoś wymieniać.