Ukradł telefon i chciał go dać swojej dziewczynie jako prezent walentynkowy. Nie zdążył, bo odwiedzili go policjanci.
Do kradzieży doszło w czwartek. 17-latek na jednym z portali ogłoszeniowych w internecie znalazł ofertę sprzedaży telefonu komórkowego. Warty 3,5 tys. zł. sprzęt wystawił mieszkaniec Lublina. Młodzieniec skontaktował się telefonicznie z ogłoszeniodawcą umawiając się na spotkanie. Pojechał do Lublina żeby obejrzeć telefon. Do spotkania doszło przy jednym ze sklepów przy ul. Zana.
Nastolatek przez dłuższy czas oglądał aparat i sprawdzał jego działanie. Poprosił także właściciela o okazanie dowodu kupna, żeby się upewnić czy telefon nie jest kradziony.
Kiedy 17-latek zdecydował się na zakup, powiedział, że nie ma przy sobie tak dużej sumy pieniędzy. Dodał jednak, że gotówkę za chwilę przywiezie jego mama. Kiedy czekali razem, nastolatek wykorzystał moment i ruszył do ucieczki z telefonem w ręku. Właściciel widząc to, rzucił się w pogoń za złodziejem. Niestety upadł na ziemię doznając obrażenia nogi.
Złodziej miał dać skradzionego iphone'a swojej dziewczynie jako prezent na Walentynki. Nie zdążył. Właśnie tego dnia policjanci zapukali do miejsca jego zamieszkania. Mieszkaniec Krasnegostawu przyznał się do winy i oddał telefon.
Młodzieniec usłyszał zarzut kradzieży. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat więzienia.