Dwie firmy chcą kupić od UMCS atrakcyjnie położoną działkę przy ul. Głębokiej. Uczelnia zamierza zarobić na transakcji co najmniej 10 milionów złotych. Liczy też na to, że nowy właściciel zbuduje tu akademik, choć zobowiązać go do tego nie może
Nieruchomość o której mowa znajduje się po prawej stronie ul. Pagi tuż przy skrzyżowaniu z ul. Głęboką, na terenie po dawnej jednostce wojskowej. Wabikiem na inwestorów była uzyskana przez uczelnię, a wydana przez Urząd Miasta decyzja mówiąca o tym, że może tu powstać akademik wysoki na dziesięć pięter.
W parterze dopuszczone są lokale usługowe, a pod budynkiem podziemny parking z zastrzeżeniem, że musi się w nim znaleźć minimum jedno miejsce postojowe na pięć zakwaterowanych osób. Decyzja datowana jest na lipiec. Już latem uczelnia przyznała, że niechce sama budować akademika, tylko znaleźć inwestora, który to zrobi.
W listopadzie uniwersytet ogłosił przetarg na sprzedaż ziemi ustalając cenę wywoławczą na blisko 10,2 miliona złotych. Zgłosiło się dwóch chętnych, a ich oferty właśnie zostały otwarte. Uczelnia nie zdradza co to za firmy i ile zaoferowały. Zwycięzca ma być wybrany w ciągu niecałych dwóch tygodni.
Ale wygrana w przetargu to nie wszystko. Zwycięzca nie kupi ziemi dopóki nie zdobędzie od miasta i nie okaże uczelni decyzji o warunkach zabudowy, tzw. wuzetki. W decyzji tej miasto na wniosek inwestora jeszcze raz określi, co może tu powstać. Za to inwestor wcale nie musi wnioskować o zgodę na akademik. – To nie jest przez nas w żaden sposób narzucone – mówi Aneta Adamska, rzecznik Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
Na uzyskanie „wuzetki” inwestor będzie mieć osiem miesięcy. Jeśli w tym czasie nie zdobędzie decyzji, uczelnia zwróci mu wadium i zaprosi firmę, która przegrała przetarg. Dalej zasady są takie same.
Jest jeszcze jeden ważny szczegół: na sprzedaż ziemi przez uczelnię musi się zgodzić Ministerstwo Skarbu Państwa.
Największa lubelska uczelnia może pomieścić w akademikach 2600 osób. – Miejsca zajęte są co do jednego – przyznaje Adamska. – Ta baza obecnie jest wystarczająca, ale liczba studentów zagranicznych stale rośnie.
Wcześniej UMCS próbował sprzedać działkę między ul. Akademicką i Raabego. Inwestor się znalazł, ale na zabudowanie placyku z pomnikiem nie zgodziło się miasto. Uniwersytet wystąpił do Ratusza o opracowanie planu zagospodarowania terenu obejmującego tę nieruchomość.