O męczarni w spalinach pisze uwięziony w podziemnym parkingu gość Centrum Spotkania Kultur. Utknął po koncercie wraz z innymi gośćmi, bo wysiadły bramki wyjazdowe, a parkingowy był po pracy. Zamiast przeprosin klient dostał mail o „procedurach w toku”.
Nieprzyjemne zdarzenie pan Bartłomiej nagłośnił po tym, jak Centrum Spotkania Kultur zareagowało na próbę kontaktu przez portal Facebook, gdzie rozczarowany klient chciał się poskarżyć na problem z podziemnym parkingiem.
– Szanowny Panie – odpisuje mu rzeczniczka CSK Ewa Dados-Jabłońska. – Kanał Facebook jest obsługiwany przez dział marketingu, natomiast Dyrekcja jest żywo zainteresowana opiniami naszych Gości – zapewnia rzeczniczka prosząc, by uwagi wysłać jej mailem. – Ponieważ korespondencja w takiej formie jest katalogowana i pomaga nam aktywnie wpływać na proces wprowadzania zmian w naszym obiekcie – tłumaczy.
Klient grzecznie wylewa więc żale mailem, ale do listy adresatów dodaje lubelskie media. W ten sposób i do naszej redakcji trafia opis problemu.
– Nie działają płatniki do biletów – stwierdza pan Bartłomiej i pisze, jak to w parkingu powstaje korek, wnętrze wypełniają spaliny, a kierowcy idą z pieniędzmi do parkingowego...
Tu przytrafia się absurd: – Parkingowy pracuje tylko do 22 – tłumaczy klient opisując, jak pod koniec marca utknął po koncercie. – Zgromadziło się wiele samochodów do wyjazdu i ściągnięty po godzinie parkingowy nie chciał nas wypuścić. Bilety wciągnęła nam kasa, więc ich nie mieliśmy i nie mogliśmy wyjechać i zapłacić bezpośrednio. Horror.
Według pana Bartłomieja to nie była jedyna taka wpadka. – Nieporozumieniem jest organizować koncert, na który przyjeżdża się samochodem, by następnie nie móc po godz. 22 z niego wyjechać – pisze klient do CSK.
– Szanowny Panie – odpisuje mu rzeczniczka dziękując, że znalazł czas, by podzielić się „odczuciami związanymi z utrudnieniami”. Uspokaja, że spaliny są pod kontrolą, a wentylacja działa dobrze. A co do problemów z wyjazdem...
W tej sprawie klient może przeczytać, że „wprowadzanie jakichkolwiek zmian w funkcjonowaniu i rozwiązaniach stosowanych na parkingu jest związane z procedurą, która jest w toku”.
Tajemnicza „procedura” bierze się „z przyczyn formalnych”, bo CSK tylko dzierżawi parking budowany przez Budimex na zlecenie Gminy Lublin.
– Jeśli czuje Pan taką potrzebę zapraszam na spotkanie i osobistą rozmowę, szczególnie odnośnie Pana odczuć związanych z pracą personelu zatrudnionego w obrębie obiektu – kończy rzeczniczka swój mail, w którym jest „dziękujemy”, jest „uspokoić” i „mam nadzieję”, a nie ma zwykłego „przepraszam”.
– Błagam – odpisuje zawiedziony klient. – Piszę do Państwa, że nie działają kasy do zapłacenia biletu, w związku z czym jest mnóstwo spalin, a Pani mi o Budimexie i Gminie Lublin. Litości.