Dziś na ekrany kin w całej Polsce wchodzi nakręcona w Lublinie „Volta” – komedia kryminalna Juliusza Machulskiego. Jej akcja osadzona jest w Lublinie, który nazywany jest po imieniu i to często. Władze miasta dopłaciły do tej produkcji 900 tys. zł, co widać choćby po częstotliwości wzmianek o jubileuszu nadania Lublinowi 700-leciu praw miejskich.
Film jest opowieścią o przekręcie wokół korony wyjętej ze ściany remontowanego mieszkania w jednej ze staromiejskich kamienic, konkretnie przy Archidiakońskiej. Znalezisko rozpala emocje, jedni próbują przechytrzyć drugich. Więcej lepiej nie zdradzać, by nie odbierać przyjemności z oglądania.
Krytycy nie wychwalają zbytnio nowego filmu Machulskiego i piszą, że król komedii nie jest w szczytowej formie, ale też nie skreślają „Volty” całkowicie. Oczywiście filmowi daleko do takich dzieł jak „Seksmisja”, czy „Kingsajz”, blisko za to do „Vinci”, a podobieństw jest sporo.
Na ekranie zobaczymy m.in. Andrzeja Zielińskiego, Olgę Bołądź, Aleksandrę Domańską i najbardziej bawiącego tu publiczność Jacka Braciaka w roli nierozgarniętego polityka Kazimierza Dolnego z gigantycznym przerostem ambicji nad kompetencjami.