Na razie jeszcze nie zapowiadane 1,5 godziny, lecz o godzinę dłużej, ale za to przez Puławy i Dęblin. Kolej na jesieni chce przywrócić wcześniejszą trasę do Warszawy. Przy okazji powstanie nieplanowana wcześniej linia w rejonie lubelskiego Starego Gaju
Wczoraj kolej dostała zgodę na zawarcie kontraktów z firmami mającymi dokończyć rozgrzebaną przebudowę linii do Warszawy.
Zielone światło dał Urząd Zamówień Publicznych prześwietlający nietypową, przyspieszoną procedurę wyboru nowych wykonawców, którzy przejmą plac budowy porzucony w zeszłym roku przez włoską firmę Astaldi.
Biorą się do pracy
– Jesteśmy gotowi, żeby jeszcze w tym tygodniu podpisać umowę i w przyszłym podjąć prace – potwierdza Arnold Bresch z zarządu spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
Zlecenie wezmą dwie firmy. Odcinkiem od Lublina do Nałęczowa (włącznie ze stacją Lublin) zajmie się spółka Track Tec, natomiast fragment od Nałęczowa do Dęblina (włącznie ze stacją Nałęczów) dokończy warszawski Budimex. Obie firmy już realizują dla PKP inne zlecenia nieopodal porzuconej przez Włochów linii Lublin–Warszawa. Kolej wyjaśnia, że celowo sięgnęła po firmy pracujące w pobliżu, by niezwłocznie mogły wejść na plac budowy.
– Wykonawcy już się mobilizują, jeszcze przed podpisaniem umowy podejmują część prac przygotowawczych – informuje Bresch. Twierdzi, że roboty na lubelskim odcinku będą utrudnione ze względu na to, że poprzedni wykonawca przerwał ciągłość obu torów i skomplikował w ten sposób obsługę placu budowy.
Wrócą pociągi
Do jesieni gotowy ma być jeden z dwóch torów, dzięki czemu możliwe stanie się przywrócenie ruchu pociągów z Lublina przez Nałęczów, Puławy i Dęblin do Warszawy.
– Roboty zakończą się tu we wrześniu. Mniej więcej po miesiącu, po przeprowadzeniu prób technicznych i zapoznaniu maszynistów ze szlakami, będziemy chcieli jednotorowo przywrócić komunikację między Warszawą a Lublinem – zapowiada przedstawiciel PLK. – Pociągi na tym odcinku będą jeździły w czasie troszeczkę poniżej 2,5 godziny.
Otwarcie jednego toru nie sprawi jeszcze, że linia odzyska pełną przepustowość. Dlatego nie jest pewne, że jeszcze w tym roku Lublin odzyska bezpośrednie pociągi do Małopolski i Śląska. Kolej wprost przyznaje, że ważniejsze od połączeń z Krakowem i Wrocławiem jest dla niej udrożnienie trasy do Dęblina i Warszawy.
Drugi tor później
Na otwarcie drugiego toru będziemy musieli poczekać nieco dłużej niż planowano. Między Dęblinem a Nałęczowem powinien być gotowy do końca przyszłego roku, bo taki termin znajdzie się w umowie z firmą Budimex.
O rok dłużej mogą trwać prace między Lublinem a Nałęczowem. – Okres umowy jest wydłużony do końca 2021 r. – przyznaje Bresch. Co jest tego powodem? – Track Tec będzie mieć w umowie większy zakres robót niż miało Astaldi.
Dodatkowym elementem jest nowa linia mająca powstać w Lublinie. Pobiegnie ona w rejonie Starego gaju i połączy tory prowadzące do Warszawy z tymi w kierunku Stalowej Woli. Taka łącznica ma usprawnić ruch pociągów towarowych, które nie będą musiały już wjeżdżać na stację Lublin, żeby zmienić tutaj kierunek jazdy, tylko będą mogły sprawnie przejechać z jednej linii na drugą.
Nie wszystko stało
Mimo rozwodu z firmą Astaldi kontynuowane były prace przy budowie nowego przystanku kolejowego Lublin Zachód powstającego na wysokości os. Poręba. Betonową konstrukcją przejścia podziemnego zajął się jeden z podwykonawców Włochów, firma ZUE. Prace zabezpieczające toczyły się też w pobliżu Nałęczowa.