Oficerowie z lubelskich jednostek na podstawie fikcyjnych dokumentów wyłudzali dofinansowanie na wypoczynek swoich dzieci.
W aferę jest zamieszanych kilku majorów i podpułkowników. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Lublinie w ostatnich miesiącach oskarżyła o wyłudzenia 6 oficerów starszych (majorów i podpułkowników), 7 poruczników i kapitanów, 12 chorążych
i dwóch podoficerów zawodowych. Jak dochodziło do przestępstwa? Żołnierzom zawodowym należało się dofinansowanie do zorganizowanego wypoczynku dzieci.
– Dzieci wyjeżdżały na wypoczynek indywidualny bądź zostawały w domu,
a żołnierze przedstawiali
w jednostkach dokumenty,
z których wynikało, że były na koloniach i obozach – mówi podpułkownik Artur Chitrosz, zastępca szefa lubelskiej prokuratury garnizonowej.
Jednostki wypłacały wojskowym po kilkaset złotych na dziecko. Rekordziści, którzy mieli po kilka pociech, wyłudzili w ten sposób nawet kilka tys. zł. W ubiegłym roku żandarmeria wojskowa zaczęła prześwietlać finanse jednostek pod kątem wykorzystania pieniędzy na wypoczynek. Okazało się,
że niektóre ośrodki wypoczynkowe, z których miały pochodzić zaświadczenia o koloniach, w ogóle nie istnieją. Wojskowi wpadli w popłoch.
W niektórych przypadkach zapadły już wyroki – najczęściej kary ograniczenia wolności. W poniedziałek Wojskowy Sąd Garnizonowy
w Lublinie skazał kapitana
z Dęblina na osiem miesięcy ograniczenia wolności za wyłudzenie 1,8 tys. zł. w 1999 roku i 2000 złożył zaświadczenia, że jego dzieci były na koloniach. Gdy dowiedział się, że przekręt wyszedł na jaw, zwrócił pieniądze.