Nastolatka przekonywała policjantów, że została porwana, pobita i przywiązana do drzewa w lesie. Szybko okazało się, że zmyśliła całą historię. Chciała zemścić się na byłym chłopaku.
Do porwania miało dojść w niedzielne popołudnie, w Wojciechowie. Dziewczyna zeznała, że zamaskowani mężczyźni wysiedli z samochodu, skrępowali ją sznurkiem i wywieźli do lasu.
- Tam miała być bita, przywiązana do drzewa i zmuszona do wypicia alkoholu - mówi Andrzej Fijołek, z zespołu prasowego KWP. - Sprawcy mieli także zabrać jej telefon komórkowy i odjechać, zostawiając przywiązaną do drzewa.
Sprawą zajęli się policjanci z Bełżyc. Po kilku godzinach ustalili, że cała historia rozegrała się tylko w wyobraźni nastolatki. W rzeczywistości dziewczyna spędziła noc w towarzystwie znajomych. Razem pili alkohol. Rano, wracając do domu wymyśliła całą historię.
- 17-latka przy okazji szukania wymówki na nieobecność w domu chciała również zemścić się na swoim byłym chłopaku - dodaje Fijołek. - Podczas składania zawiadomienia twierdziła, że jednym ze sprawców może być jej były chłopak.
Policjanci wystąpili do prokuratury o umorzenie sprawy rzekomego rozboju. Śledczy zajmą się za to sprawą fałszywego zawiadomienia o przestępstwie. Grozi za to do 3 lat więzienia.