Star miał trzy łyse opony, w tym jedną pękniętą, ze skrzyni biegów wyciekał olej, brakowało klamki. Z grubsza został naprawiony, nie zabezpieczono jednak tylnej burty, która mogła się otworzyć. 14 lipca z bazy wyjechało trzech żołnierzy, dwóch siedziało w szoferce, jeden w tylnej części. Ten ostatni prawdopodobnie stanął na ławeczkę. Samochód najechał na wgłębienie, żołnierz stracił równowagę i wypadł z samochodu przez tylną burtę, która się otworzyła. Wojskowi w szoferce nie zauważyli wypadku i pojechali dalej. Martwego szeregowego znaleźli Albańczycy.
Prokuratura oskarżyła dwóch sierżantów, starszego chorążego i dwóch starszych szeregowych o dopuszczenie do ruchu ciężarówki, która nie spełniała warunków bezpieczeństwa. Jeden z nich był... kucharzem.
Na wczorajszą rozprawę przyszło trzech oskarżonych. Jeden z nich - starszy chorąży Robert K. - dobrowolnie poddał się karze i został skazany na pół roku ograniczenia wolności w zawieszeniu na rok. Sprawa pozostałych będzie rozpoznawana na początku stycznia.