Wyjątkowe szczęście miał kierowca mercedesa sprintera, który wczoraj wieczorem wjechał na tory tuż przed pędzący szynobus ze Stalowej Woli do Lublina. Mężczyzna w ostatniej chwili zdążył wyskoczyć z kabiny.
Szlak kolejowy był zablokowany do godz. 20.33. Skład jadący ze Stalowej Woli spóźnił się o blisko dwie godziny. Problemy mieli też pasażerowie pospiesznego "San" z Bydgoszczy do Przemyśla, który "złapał" 2,5 godz. opóźnienia oraz osobowego z Lublina do Stalowej Woli.
Przejazd, na którym doszło do wypadku nie jest strzeżony, zaliczony jest do tzw. kategorii "D", a to oznacza, że jedynym zabezpieczeniem jest znak STOP ustawiony przed torami.