W środę wieczorem mają się zacząć prace drogowe, a cała nawierzchnia ul. Zamojskiej powinna być wymieniona w trzy lub cztery noce. Miasto zapewnia, że mimo robót ulica nie będzie całkowicie zamknięta dla ruchu, choć przejazd będzie utrudniony
– Jak dobrze pójdzie, do końca tygodnia będziemy mieli nową nawierzchnię na ul. Zamojskiej – zapowiada Kazimierz Pidek, dyrektor miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Drogowcy będą tu pracować głównie nocami. – Dlaczego w nocy? Bo trzeba tu wyłączyć trakcję trolejbusową – wyjaśnia Pidek. Prąd ma być odłączany od trakcji dopiero po tym, jak Zamojską przejedzie ostatni trolejbus.
Roboty drogowe na ul. Zamojskiej mają polegać na zdarciu starego asfaltu i ułożeniu nowego. Prace będą prowadzone tylko na jezdni, a nawierzchnia chodników nie będzie wymieniana. Po ułożeniu nowego asfaltu odtworzone ma być oznakowanie jezdni. Nie zmieni się organizacja ruchu, nadal będą tu wyznaczone pasy dla rowerzystów.
– Prace zaczną się w środę o godzinie 20 od strony mostu, a ich wykonawca będzie się stopniowo przesuwać w stronę ul. Wyszyńskiego – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Deklaruje, że mimo utrudnień da się ulicą przejechać. – Roboty drogowe będą prowadzone na połówkach jezdni.
Ekspresowy remont nie był wcześniej planowany, na jego przeprowadzenie miasto zdecydowało się teraz, po skargach przedsiębiorców działających przy ul. Zamojskiej. – Chcemy, żeby wymiana nawierzchni odbyła się w ciągu kilka dni, aby wykorzystać zapowiadane na te dni sprzyjające takim pracom dość wysokie temperatury – dodaje Krzyżanowska.
Takie niespodziewane remonty już się w Lublinie zdarzały. We wrześniu zeszłego roku przez kilka nocy wymieniono asfalt na al. Piłsudskiego. Trzy lata temu w ekspresowym tempie odnowiono ul. Ruską. We wszystkich tych miejscach, podobnie jak na ul. Zamojskiej, wymiana nawierzchni była opłacana z funduszy przeznaczonych na bieżące utrzymanie dróg na terenie miasta.