Ponad 3 promile alkoholu w organizmie miał 36-latek kierujący oplem, który w środę w Bystrzycy uderzył w innego opla. Kilka minut później młodszy brat jechał swoim audi udzielić mu pomocy, ale dachował w przydrożnym rowie. Okazało się, że również był pijany.
Do pierwszego zdarzenia doszło po godzinie 12 w Bystrzycy w powiecie łukowskim, na drodze wojewódzkiej nr 808. 36-latek kierujący oplem w trakcie wyprzedzania zderzył się z innym oplem, którym kierowała 31-latka. Następnie uderzył jeszcze w zaparkowanego volkswagena. 31-latka została przewieziona do szpitala, ale po badaniach lekarskich została zwolniona do domu. 36-latek był pijany, miał 3,2 promila alkoholu w organizmie.
Dziesięć minut później policjanci dostali zgłoszenie o kolejnym wypadku na drodze wojewódzkiej nr 808. Okazało się, że do Bystrzycy, do 36-latka jechał audi jego 29-letni brat. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że jechał z nadmierną prędkością, stracił panowanie nad autem i „dachował” w przydrożnym rowie. Zdarzenie widział jadący do służby policjant, który pomógł kierowcy wydostać się z auta i zajął się nim do czasu przybycia karetki. 29-latek został przewieziony na badania lekarskie, pobrano mu też krew do badań. Okazało się, że miał w organizmie 1,9 promila alkoholu.
Mężczyznom grozi do dwóch lat więzienia.