Złośliwi twierdzą, że za pieniądze, które trzeba wydać w Okunince, można utrzymać się w bardziej renomowanych ośrodkach nad Bałtykiem, a nawet na Słowację.
Nad jeziorem cennik kwater prywatnych zaczyna się od 20 zł od osoby za dobę. Osoby, planujące wypoczynek nad jeziorem Białym, jeśli chcą mieć zapewniony znośny standard muszą się jednak liczyć z ceną 25 zł. Chyba, że stać ich na przykład na Pensjonat "Bankowy”, gdzie 2-osobowy pokój kosztuje 90 zł, a apartament prezydencki 200 zł. Między innymi korzystali z niego marszałek marek Borowski, premier Jerzy Buzek, prokurator generalny Grzegorz Kurczuk, a ostatnio piłkarze Górnika Zabrze.
Specjalną atrakcją są przejażdżki po jeziorze motorówką, na kole lub na bananie za 15 zł, bądź stateczkiem s/y Sariusz za 7 zł. Za 30 zł można też poszaleć na nartach wodnych. Tylko 2 zł kosztuje wspięcie się na ustawioną przy głównej plaży zjeżdżalnię i ku uciesze plażowiczów odważne rzucenie się w dół.
- Niestety nie wszyscy koncentrują się na wypoczynku - mówi Roman Juszczyński, oficer prasowy komendanta powiatowego policji we Włodawie. - W sezonie na co dzień mamy do czynienia z drobnymi kradzieżami, pijanymi kierowcami, bójkami czy nocnymi awanturami. Plagą są też nocne hałasy.
Analizując dotychczasową kronikę kryminalną można dojść do wniosku, że ci dodatkowi funkcjonariusze powinni być w Okunince, chociaż w weekendy od początku czerwca. Być może nie doszłoby wtedy do trzech brutalnych pobić, których ofiary trafiły do szpitala. Jednego mężczyznę pobito bejsbolowym kijem i gumowym młotkiem, drugiemu rozbito butelkę na głowie i poraniono ostrym szkłem, a trzeciego pokiereszowano nożem. Oznacza to, że przynajmniej nocną porą w Okunince trzeba mieć się na baczności. Tym bardziej, że w tym roku tymczasowy posterunek policji będzie już nie na miejscu, ale we Włodawie.