- Znów mam sprawę.
• Mówią: będziesz...
... generałem!!!
• Łał! To prawda?
- Tak! Niebawem.
• I się cieszysz?
- Sądź po minie!
• Więc poznali...
- ... się na glinie!
• Wkrótce powiesz:
- Baj, Lublinie!
• Dzisiaj święto.
- Zasłużone.
• Miasta, wioski...
- Opuszczone.
• Bandyci się...
- Świetnie czują.
• Policjanci...
- Defilują.
• Co w komendach?
- Radość wielka
• Po czym poznać?
- Po butelkach.
• Dużo piją?
- Dwie lub jedną.
• A wolno im?
- Pies nie wielbłąd.
--------------
Marek Hebda
- najważniejszy policjant w województwie lubelskim. Wróbelki ćwierkają, że już wkrótce dostanie generalskie gwiazdki, a sroki dodają, że zasłużył sobie na nie solennie. Po pierwsze - za panowania pana Marka nastąpił znaczący przyrost liczby obywateli, którzy, dzięki aktywności bandytów - traktowanych przez policję po ludzku i bez zbytniej nachalności - też już zdążyli zobaczyć gwiazdy (tyle, że przed oczami). Po drugie - za panowania pana Marka doszło do wielkiego zbliżenia policjantów i ludu. Niektórzy funkcjonariusze tak się z ludem zbratali i przejęli jego osobliwe obyczaje, że nie potrafią już usiąść za kierownicą na trzeźwo. Jest propozycja, aby tę nową tradycję świecką (jakby to nazwano w czasach MO) opatentować i wnieść jako wiano do uni. Niech to będzie nasz lubelski oscypek, od którego innym wara.