Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

29 lipca 2004 r.
10:40
Edytuj ten wpis

Dla dobra województwa pozostanę panną...

Autor: Zdjęcie autora Ewa Stępień



25-letnia Agnieszka promowała herbatę w supermarkecie, kiedy dowiedziała się, że została radną Sejmiku Województwa Lubelskiego. W jednej chwili z przeciętnej studentki historii KUL przemieniła się w ważnego polityka, który trzęsie całym województwem.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Jesienią 2002 r. Agnieszka Kowal została radną wojewódzką, a w lipcu 2003 r. członkiem Zarządu Województwa Lubelskiego w randze wicemarszałka. Najmłodsza w Polsce (!) pani marszałek ma swój gabinet przy ul. Spokojnej w Lublinie, sekretarkę, samochód służbowy. To jej pierwsza, prawdziwa praca w życiu. I pierwsza, prawdziwa pensja – 7 tys. zł.
Jeszcze dwa, trzy lata temu przez myśl jej nie przeszło, że siedzieć będzie w gabinecie, w którym siedzi, że będzie osobą, którą jest.
– Absolutnie nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji – uśmiecha się długowłosa blondynka, ubrana w białą bluzkę i czarną spódnicę. – Ja nawet w dniu wyborów do sejmiku nie przyjmowałam do wiadomości, że zostałam radną. Wydawało mi się, że nie mam żadnych szans. Kończyłam wtedy studia. Byłam skoncentrowana na pisaniu pracy magisterskiej o historii mojej miejscowości rodzinnej.
Bystrzyca przepływa przez łąkę pani marszałek
Jadąc w kierunku Łęcznej mija się wieś Bystrzycę. Przez Bystrzycę przepływa rzeka o tej samej nazwie. Przepływa m.in. przez łąkę Kowalów. Pani marszałek mieszka w gospodarstwie razem z rodzicami. Jej starsza siostra i brat wyfrunęli już z domu, założyli rodziny. Pani marszałek codziennie rano wsiada w samochód i dojeżdża 12 km do Lublina. Mówi, że nie mogłaby się zadomowić w mieście na stałe. Po dziesięciu godzinach przebywania w otoczeniu bloków i samochodów czuje się potwornie zmęczona. Uwielbia wtedy wracać do siebie.
– Jak wychowywałam się na wsi, nie zwracałam uwagi na przyrodę i jej zapachy. A teraz jestem niesamowicie na naturę wyczulona – mówi.
Jak to się stało,
że tak młoda osoba, bez żadnego doświadczenia w zarządzaniu, zarządza dziś kulturą na Lubelszczyźnie?
– Przez całe studia nie należałam do żadnej partii, organizacji – przyznaje Agnieszka Kowal.
No chyba, że w poczet jej zasług kierowniczych zaliczyć pełnienie funkcji gospodarza klasy w liceum.
– Straciłam tę funkcję, gdy klasa poszła na wagary, a wychowawczyni zarzuciła mi, że nie powstrzymałam kolegów– opowiada ze śmiechem.
To może chociaż ktoś w rodzinie pani marszałek dzierżył władzę i parał się polityką? Okazuje się, że politycznego „obciążenia genowego” też nie ma.
Młoda „baba” trafiła do Leppera
Z tą polityką zaczęło się u Agnieszki znienacka. To był luty 2002 roku. Była na V roku historii KUL. Pisała pracę, chodziła na seminaria magisterskie. Pewnego dnia siostra zaprosiła ją na przyjęcie rodzinne.
– Jednym z gości był człowiek z sąsiedniej wsi, Marek Kwiatkowski z Samoobrony, radny powiatowy – wspomina. – Zaczęliśmy rozmawiać. I tak wstąpiłam do partii Andrzeja Leppera.
Patrzono na nią trochę z ukosa, bo nie dość, że młoda, to jeszcze baba. Jak teraz mówi – patrzono „konserwatywnie”.
Pojechała na kongres wojewódzki do Krzczonowa, na którym poznała Konrada Rękasa, obecnego przewodniczącego Sejmiku Województwa Lubelskiego. Pojechała też do Warszawy, gdzie tworzyła się młodzieżówka Samoobrony. Została jej szefową na województwo lubelskie. Organizowała partię w powiatach. Wybierała pełnomocników, werbowała nowych członków.
Stała na promocji, gdy została radną
Zbliżała się jesień 2002 roku i wybory samorządowe.
– Lepper ogłosił, że młodzi dostaną 40 proc. miejsc na listach wyborczych – opowiada. – Wystartowałam z czwartego miejsca na liście. Na swoją kampanię wydałam... 80 zł. Z kolegą wydrukowaliśmy trochę ulotek.
Dorabiała wtedy na promocjach w supermarketach.
– Stałam w Makro, kiedy dowiedziałam się, że zostałam radną. W pierwszej chwili nie uwierzyłam. Byłam druga z Samoobrony, po Stanisławie Duszaku. Dostałam prawie 9 tysięcy głosów. Nie wiem, jak to się stało. Byłam jedyną kobietą na liście Samoobrony. Wiele osób mówiło, że to właśnie dlatego.
Po kilku miesiącach, wiosną ubiegłego roku, wraz z kilkoma radnymi Samoobrony została z partii Leppera wyrzucona. Za poparcie SLD podczas głosowania. Obecnie, wraz z Konradem Rękasem, jest liderem sejmikowego Klubu „Rozwój”.
Śniadań i obiadów nie jada.
Wypija tylko poranną kawę. Do urzędu przyjeżdża mniej więcej na ósmą. W dniu posiedzenia zarządu o pół godziny wcześniej. Pracę zaczyna od przejrzenia gazet. Potem przez dwie godziny czyta pocztę, pisze pisma. Następnie przyjmuje interesantów. I tak do około godziny 15. Po południu, aż do wieczora, uczestniczy – jako przedstawicielka urzędu – w otwarciach, spotkaniach, bankietach, innych imprezach.


To nie zajazd na kulturę

Rozmowa z Agnieszką Kowal

• Przez prasę przetoczyła się fala niepochlebnych artykułów na temat pani decyzji personalnych, podejmowanych wespół z Konradem Rękasem w kulturze. Czy obsadza pani stanowiska „swoimi”? Chodzi o Filharmonię Lubelską, Muzeum Nadwiślańskie, Muzeum Lubelskie.
– Kategorycznie zaprzeczam, że robimy zajazd na kulturę. Proszę zauważyć: gdy pani Księska-Falger została dyrektorem, chociaż nie wygrała konkursu, czyż nie obsadzono stanowiska „swoim”?
• A nowy dyrektor, Mirosław Ziomek, nie jest „wasz”?
– Jest dyrektorem, którego popieramy
• Pani i przewodniczący Rękas?
– I zarząd województwa. Samorząd województwa jest organizatorem kultury, na którą daje pieniądze. Żądamy więc, by dyrektorzy wydawali je racjonalnie i żeby widać było efekty. W filharmonii efektów nie było: słaba frekwencja, brak młodej publiczności, nadużycia finansowe. Kiedy przychodzili do mnie muzycy z instrumentami, gotowi zagrać dla zarządu, bylebyśmy zmienił sytuację na lepsze, nie było mowy o Ziomku. Była mowa o zmianie.
• W Wojewódzkim Ośrodku Kultury mają być zmiany. Poleci głowa dyrektora Józefa Obroślaka?
– Dyrektorowi dałam ostrzeżenie takie, że nie dostał nagrody w tamtym i tym roku. Roczny budżet WOK – 1,1 mln zł – jest duży. A organizują tylko trzy, chociaż ważne festiwale: Lalkarzy, Kapel i Śpiewaków Ludowych, Przegląd Teatrów Dziecięcych. Struktura zatrudnienia jest anachroniczna, nie przystaje do nowych zadań: 30 etatów, w tym 3 sprzątaczki, 3 portierów, kierowcy, a tylko 7 instruktorów. Gdzieś w tym wszystkim brakuje menedżerstwa, wyjścia w przyszłość. Chcę, by ośrodek stał się instytutem kultury z prawdziwego zdarzenia, z impresariatem artystycznym. Chcę, by pracownicy pisali projekty kulturalne pod unijne granty i żeby pomagali pisać je przedstawicielom gmin i organizacji pozarządowych. Ogłoszę konkurs na koncepcję funkcjonowania WOK. Jeżeli dyrektor Obroślak ma koncepcję, może wystartować.
• Ten, kto wygra, zostanie dyrektorem?
– Nie. Dyrektor Obroślak ma umowę do września 2005 roku i tego się będę trzymać, bo nie chce mieć kłopotów z sądem pracy.
• Dlaczego Chce pani zwolnić Wiesława Malawskiego, dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego?
–Nie jest dobrym dyrektorem. Dużo błędów i nieprawidłowości. Mało kreatywności. Podobnie jak w WOK. Jeżeli dyr. Malawski za przykład swojej wspaniałej działalności podaje koncert zespołu Voo Voo albo spotkania sarmackie, organizowane przez zewnętrzne instytucje, to do mnie to nie przemawia. Źle zarządza. Nie potrafi przeprowadzić przetargu na 20 tys. zł, więc jak zrobi projekt pod dużo większe fundusze strukturalne?
• Rada tego muzeum mówi coś przeciwnego. I grozi, że na znak protestu przeciw ignorancji Agnieszki Kowal i jej urzędników poda się do dymisji.
– Kiedy Malawski zostawał dyrektorem, profesor Lameński (Lechosław Lameński przewodniczący rady – dop. red.) protestował przeciw temu. Dziwi mnie zmiana zdania. Tłumaczę to tym, że zaprzyjaźnili się i tworzą pewien towarzyski układ.
• Ostatnia kontrowersyjna decyzja. Bernadetta Bogdańska została w Muzeum Lubelskim na Zamku zastępcą dyrektora ds. marketingu. To pani dobra znajoma, choćby z Fundacji „Lublin Dzieciom”, w której obie jesteście, a która nie zapłaciła Justynie Steczkowskiej za koncert...
– Zapłacimy. Wpływy z biletów nie pokryły kosztu tego koncertu charytatywnego. Załatwiłyśmy sprawę ugodowo, wysyłając pismo z prolongatą. Wszystko było w porządku do czasu, gdy menedżer Steczkowskiej dowiedział się, że Bogdańska została dyrektorem w muzeum. Nie mieści mi się w głowie, że na szczytnym celu, jakim był ten koncert, tacy pseudomenadżerowie, jak on, próbują wygrać swoje prywatne cele.
• Wróćmy do Bogadańskiej. Czy teolog, nauczycielka religii potrafi zarządzać?
– Jest dobrą kandydatką. Będzie dyrektorem ds. organizacyjno-wydawniczych. Bernadetta pracowała trochę w szkole, ale była też dziennikarką, działała w fundacji, wydawnictwach.

WYZNANIA INTYMNE




Samochód
– Jeżdżę służbowym, czteroletnim Oplem Vectrą o przebiegu 250 tys. km. Prywatnego nie mam.
Wolny dzień
– Koszę trawę albo jeżdżę rowerem. Bardzo lubię apolityczne spotkania z przyjaciółkami. Nie rozmawiamy o pracy. Siedzimy u mnie w ogródku lub spacerujemy.
Urlop
– Udało mi się namówić przyjaciółkę na Tunezję. Jedziemy 27 lipca (rozmawiałyśmy kilka dni wcześniej – E. S.). Nigdy nie mogłyśmy sobie na to pozwolić, ponieważ nie miałyśmy pieniędzy. Spędzałyśmy wakacje w Polsce. Jechałyśmy np. nad Zagłębocze albo do Kazimierza, albo do mojej cioci do Łeby.
Ostatnio przeczytana książka
– Dostałam fajną książkę na imieniny „Leksykon wątków miłosnych”
Ostatnio obejrzany film
– Wybieram się na Shreka. Telewizji nie oglądam.
Stan cywilny
– Panna. Dla dobra województwa nie przewiduje zmian w tej kwestii
Mężczyźni, kobiety
– Mężczyźni to płeć obietnic, kobiety – czynów.
Agnieszka Kowal – kobieta sukcesu?
– Nie wiem. Dla mnie sukces jest wtedy, kiedy mogę pomóc komuś konkretnemu. Myślę, że takich pojedynczych sukcesów, jak na mój wiek, uzbierało się, co jest, niestety, powodem zazdrości. A to jest przykre.

Pozostałe informacje

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium