Jedzie pociąg
z daleka,
nikt na niego
nie czeka,
a w wagonach
dziesięciu
jedzie podróżnych
pięciu,
wesołe mają
twarze,
gdyż to są
kolejarze.
Wreszcie nie martwi
ich nic
– dzięki Platformie
i PiS,
co gest szeroki
mają:
pieniądz w błoto
wrzucają.
Sunie pociąg
po torach,
Kogut ściska
Kaczora,
Giertych klepie
Wrzodaka:
– Udała się nam
draka,
która szansę
otwiera,
by wykończyć
Millera.
Gdy budżet roz-
łożymy,
Czerwonych wy-
kończymy.
Że naród na tym
straci?
Jak ich wybrał
– niech płaci!
Stoi pociąg
w pokrzywach
– skończyła się
oliwa,
kolejarz się
dziwuje,
czemu bruki
szlifuje.
Naród w biedzie
i w nędzy,
na nic nie ma
pieniędzy;
na policję,
na szkoły...
Tylko Sejm wciąż
wesoły,
gdyż ustawa
stanowi,
że należy
posłowi –
mędrzec to czy
tępy typ –
zapewnić
godziwy byt.