Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

31 maja 2007 r.
15:27
Edytuj ten wpis

Karetką do Jezusa

Zanim figura Jezusa zawisła nad ołtarzem, została prześwietlona przez... lekarzy.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Zanim kasza gryczana trafiła na stół Ojca Świętego, próbowali jej panowie w czarnych płaszczach. Zanim papież odpoczął na lubelskich Czubach, siostry zakonne głowiły się, skąd załatwić materiał na zasłony do pokoju. Tak 20 lat temu szykowano się do wizyty Ojca Świętego w Lublinie.

- O tu jestem, tu - siostra Łucja Tańska pokazuje na fotografii malutką postać, na tle tysiąca innych, które przybyły na mszę świętą odprawianą przy parafii św. Rodziny w Lublinie.
Na innych zdjęciach siostra jest już znacznie bliżej Karola Wojtyły. Miała to szczęście, że znalazła się wśród stu osób, które przyjęły komunię z rąk papieża. Szczęściem dla niej było także to, że mogła uczestniczyć w przygotowaniach do wizyty. - Zostałam wydelegowana przez arcybiskupa Bolesława Pylaka. Pani sobie wyobraża, jaka byłam wtedy szczęśliwa? Ja, właśnie ja, zostałam wybrana - wspomina. - A muszę przyznać, że wcześniej zazdrościłam matce Róży, jednej z naszych betanek, że miała przyjemność spotkać się z Ojcem Świętym.

Dałam radę

Siostra miała na głowie wszystkie obowiązki dotyczące przygotowania parafii. O tym, że papież odwiedzi Lublin i parafię św. Rodziny w Lublinie, dowiedziała się w styczniu. Mieszkała wtedy przy parafii; była zresztą jedyną osobą tu zameldowaną. - I to na ulicy, której jeszcze nie było. Wtedy nazwali ją ul. Przełom - śmieje się siostra. - Później ulicę nazwano Jana Pawła II.
Już w zimie zaczęła się intensywna praca. - Trzeba było pomyśleć o wyposażeniu pokoju, przyjęciu papieża - wylicza. - Było mnóstwo spraw organizacyjnych. Musiałam się nakombinować, jak zdobyć materiały na zasłony. A wtedy niczego w sklepach nie było. Trzeba było chodzić i spod lady załatwiać. Ale dałam radę. Bo ja mam takie zdolności.

Kablem z Lublina do Moskwy

9 maja, na miesiąc przed pielgrzymką, na korytarzu parafialnym pojawiła się kobieta z bukietem kwiatów w ręku. Chodziła, chodziła... i chodziła. Przez kilka godzin. - Byłam przekonana, że to gość na któryś ze ślubów, jakie odbywały się w naszym kościele - mówi siostra Łucja.
Kobieta czekała jednak na nią. - Podeszła do mnie i powiedziała, że przyniosła mi kwiaty na urodziny. Ale nie o to jej chodziło. Od razu zaczęła zadawać pytania. Chciała wiedzieć, kto przyjedzie na mszę, jak idą przygotowania, co jeszcze musimy zrobić. Odesłałam ją do proboszcza. Służby bezpieczeństwa nas ciągle nachodziły. W dniu, kiedy przyjechał Jan Paweł II, podobno czołgi stały koło lasu.
Siostra pamięta, jak mężczyźni okablowywali mieszkanie, parafie. - Były wszędzie. Podejrzewaliśmy, że transmitują to, co tu się dzieje do Moskwy - mówi. - Cały czas patrzyli nam na ręce.
I nie tylko patrzyli. Kiedy siostry szykowały jedzenie dla Ojca Świętego, służby zażądały wcześniej tych potraw. - Wzięli i jedli. Kaszę gryczaną i zsiadłe mleko.

38 dni

Po mszy rozpętała się burza. Później było już tylko sprzątanie. Ludzie przyjeżdżali na Czuby, by zobaczyć miejsce, w którym był Ojciec Święty. - Zabierali kwiaty, które leżały na ołtarzu. Na pamiątkę - śmieje się Łucja. - Może to i dobrze. Bo przynajmniej się nie zmarnowały.
Wszyscy robili też zdjęcia. Wchodzili na ołtarz i pstrykali fotki. - Tylko ja nie mam żadnego - denerwuje się Dobrosław Bagiński, dziś profesor Politechniki Lubelskiej, dwadzieścia lat temu autor projektu na ołtarz papieski.
Starało się o to kilkunastu plastyków i architektów. Propozycje oceniała specjalna komisja (w ich obradach uczestniczyli też pracownicy służb bezpieczeństwa).
Pomysł Bagińskiego wygrał. - Cała pielgrzymka Jana Pawła II związana była z sakramentami. W Lublinie udzielane były święcenia kapłańskie. Chciałem pokazać, że w eucharystii jest kapłaństwo.
Budowa ołtarza trwała 38 dni, po 16 godzin na dobę. Na środku stanął ogromny niebieski krzyż, otoczony połówkami hostii. W centralnym miejscu znalazła się figura Jezusa Chrystusa. - Kiedy już chciałem ją zespawać, poinformowałem o tym komisję. Wtedy dowiedziałem się, że odwiedzą mnie funkcjonariusze, którzy sprawdzą moje wykonanie - wspomina. - Umówionego dnia nie przyszli. Kolejnego też nie. Wtedy biskup powiedział, żebym już nie czekał i zespawał. Tak też zrobiłem.
Kiedy funkcjonariusze się o tym dowiedzieli, zbledli. Przylecieli do Bagińskiego z latarkami i prośbą o wywiercenie ośmiomilimetrowego otworu. Nic to nie dało, bo kontrolerzy nadal nie wiedzieli, czy czegoś w środku nie ukryto. - Wpadli na genialny pomysł: wezwali lekarza z Akademii Medycznej i nakazali mu prześwietlić figurę. Pamiętam, jak karetką podjechali na plac. Wyglądało to tak, jakby chcieli Pana Jezusa przebadać - śmieje się profesor.

Niebieski krzyż energetyczny

Bagiński nadzorował też upiększanie miasta i innych kościołów. Uruchomił punkty konsultacyjne dla duchownych, którzy chcieliby udekorować swój kościół. - Przychodzili, radzili się, przynosili zdjęcia.
Tuż po mszy figura Jezusa miała stać się częścią nowo budowanego kościoła. Koncepcja jednak upadła. Podest i hostie zostały usunięte z ołtarza. Został tylko ogromy, niebieski krzyż z przyczepioną małą figurą Jezusa. - Została tylko metalowa konstrukcja, która przytrzymywała hostię. Przylgnęło do niej bardzo nieszczęśliwe określenie krzyża energetycznego. I, niestety, jest ono trafne.

Pozostałe informacje

Magdalena Bożko-Miedzwiecka – dziennikarka, rzeczniczka prasowa. Publikowała w Dzienniku Wschodnim, Newsweeku, Newsweeku Historii, Rzeczpospolitej, Twórczości, Akcencie, Karcie. Laureatka dziennikarskich nagród, m.in. Ostrego Pióra Business Centre Club, nagród w konkursie prasowym Mediów Regionalnych im. Jana Stepka za reportaże historyczne i społeczne, nagród Salus Publica Głównego Inspektora Pracy, nagrody im. Bolesława Prusa Związku Literackich Polskich.

Polska o nim milczała, jakby nigdy nie istniał

Gdyby nie polscy piloci i mieszkańcy niewielkiej lubelskiej miejscowości, nikt by dzisiaj nie wiedział, że to w Woli Osowińskiej pod Radzyniem Podlaskim urodził się założyciel i pierwszy dowódca Dywizjonu 303. Polskie władze skutecznie wymazały pułkownika Zdzisława Krasnodębskiego z kart historii. Ale ludzie nie zapomnieli.

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach
28 września 2025, 13:30

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach

Historyczne widowisko będzie zasadniczym punktem niedzielnego pikniku, który w niedzielę (28 września) odbędzie się w Brodziakach pod Biłgorajem.

45-letni mieszkaniec Bełżca potrzebuje pieniędzy na leczenie

Wielka mobilizacja. Ruszyła akcja pomocy dla pana Pawła

Leki, konsultacje lekarskie, dojazdy do Lublina na kolejne cykle chemioterapii - to wszystko sporo kosztuje, a bez tego Paweł Wagner nie zdoła wrócić do zdrowia. Na szczęście mieszkaniec Bełżca może liczyć na wsparcie.

Powodów do radości w półfinale z Włochami Polacy nie mieli zbyt wielu - przegrali 0:3

Mistrzostwa świata siatkarzy: Polska gorsza od Włochów. Zamiast finału, tylko walka o brąz

W meczu półfinałowym mistrzostw świata reprezentacja Polski siatkarzy przegrała z Włochami 0:3 i zagra tylko o brązowy medal z Czechami

Sławomir Gołoś wyszedł z DPS w gminie Jabłoń dzisiaj rano

Pilny komunikat policji. Zaginął pensjonariusz DPS

Policjanci z Parczewa prowadzą intensywne poszukiwania Sławomira Gołosia. Mężczyzna jest podopiecznym Domu Pomocy Społecznej w gminie Jabłoń.

42-latek zorganizował w pomieszczeniu gospodarczym profesjonalną fabryczkę alkoholu

Nie będzie bimbru. Domowa gorzelnia zlikwidowana, "producent" zatrzymany

Ktoś dał policji cynk. A wyjazd do gminy Czemierniki potwierdził, że 42-latek zajmuje się nielegalną produkcją alkoholu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.

Pięć bramek, dwie czerwone kartki i dodatkowe smaczki w meczu Gryfa Gmina Zamość z BKS Bodaczów

Pięć bramek, dwie czerwone kartki i dodatkowe smaczki w meczu Gryfa Gmina Zamość z BKS Bodaczów

Każda seria ma swój koniec. Na inaugurację ósmej kolejki BKS Bodaczów pojechał do pobliskiej Zawady na mecz z Gryfem Gminą Zamość. Mecz miał swoje smaczki i był niezwykle emocjonujący – padło w nim pięć goli, a sędzia pokazał dwie czerwone kartki. Lepsi okazali się gospodarze, którzy tym samym wskoczyli do ścisłej czołówki rozgrywek. Dla ekipy z Bodaczowa była to natomiast pierwsza porażka w tym sezonie

Trzy osoby ranne w wypadku. Warszawianka nie ustąpiła pierwszeństwa
galeria

Trzy osoby ranne w wypadku. Warszawianka nie ustąpiła pierwszeństwa

Trzy osoby przetransportowano do szpitala, w tym najciężej ranną śmigłowcem, po wypadku, jaki wydarzył się na drodze krajowej nr 63 w Bezwoli niedaleko Radzynia Podlaskiego.

Marzą o tym, by być radcami prawnymi. Przed nimi pierwszy egzamin
ZDJĘCIA
galeria

Marzą o tym, by być radcami prawnymi. Przed nimi pierwszy egzamin

Ponad 150 osób przystąpiło do wstępnego egzaminu na aplikację radcowską. To właśnie od niego rozpoczyna się droga do zawodu radcy prawnego.

Czy stadion przy Alejach Zygmuntowskich zacznie się zmieniać już jesienią?

Jest zielone światło dla remontu stadionu dla żużlowców

Lubelski MOSiR otrzymał pozwolenie na rozpoczęcie prac budowlanych na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich. Wygląda więc na to, że ledwo umilknie warkot żużlowych motocykli, a przy Z5 rozlegnie się huk ciężkiego sprzętu.

Górnik Łęczna jedzie do Głogowa z wiarą w sukces

Górnik Łęczna jedzie do Głogowa z wiarą w sukces

Po wysokiej i bolesnej porażce z Cracovią w STS Pucharze Polski Górnik Łęczna w niedzielę zmierzy się w ligowym spotkaniu z Chrobrym Głogów na jego terenie (godz. 17.30)

Całe szczęście, że pracownicy schroniska znaleźli te dwa maluszki, zanim dotarły do wybiegu dla psów

Kocięta porzucone pod bramą. Schronisko: To jest skrajna nieodpowiedzialność

To nie jest pomoc. To jest skrajna nieodpowiedzialność - tak opiekunowie zwierząt z zamojskiego schroniska oceniają porzucenie tam w wyjątkowo chłodną noc dwóch małych kotków.

Szpital zaprasza na szczepienia przeciwko COVID-19. Są bezpłatne i dobrowolne

Szpital zaprasza na szczepienia przeciwko COVID-19. Są bezpłatne i dobrowolne

Z początkiem października w SP ZOZ w Hrubieszowie ruszą szczepienia przeciwko COVID-19. Już można się rejestrować. W niektórych miejscach w kraju preparaty przeciwko koronawirusowi są dostępne już od kilku dni.

W niedzielę na torze w Lublinie żużlowe emocje sięgną zenitu

Czas na finałowe rozstrzygnięcia w PGE Ekstralidze. W niedzielę Orlen Oil Motor podejmie PRES Grupę Deweloperską Toruń

Pora poznać mistrza PGE Ekstraligi w sezonie 2025. W niedzielę o godzinie 19.30 Orlen Oil Motor Lublin podejmie PRES Grupę Deweloperską Toruń. Cel? Odrobienie 18 punktowej straty z pierwszego spotkania i czwarty z rzędu złoty medal najlepszej żużlowej ligi świata

Maria Sławek wykona w Zamościu utwory żydowskich kompozytorów, ale również własny
28 września 2025, 18:00

Skrzypcowy recital muzyki żydowskiej w Synagodze

Zamość jest miejscem kolejnego wydarzenia w ramach projektu "po:miejsca". W niedzielę (28 września, godz. 18) w Centrum "Synagoga" Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego na ul. Pereca z recitalem skrzypcowym wystąpi Maria Sławek.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium