Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

8 marca 2007 r.
15:29
Edytuj ten wpis

Królowie makaronu

Zaczynali od zera, żeby krok po kroku zdobyć najpierw lokalny, a następnie polski rynek.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Na Lubelszczyźnie jest ich kilkunastu, ale obok Lubelli, rynek należy do trzech: Asa Babuni, Pol-Maku i Popielickich.
Co ich łączy? Pomysł na pyszny domowy makaron. Taki, jaki robiły nasze mamy i babcie. Ręcznie ugniatany, wałkowany, krojony. Na Lubelszczyźnie można go robić z najlepszej mąki i jajek, więc smakuje jak żaden inny.
Co ich dzieli? Popielnickich i Asa Babuni płot między ich zakładami. I na tym właściwie koniec.

Asy to my

Jeszcze w studenckich czasach razem chodzili na mecze, na piwo do Tip-Topu, wspólnie grali w piłkę. Edward Piątek skończył prawo, brat Zbigniew AWF, a Witold Kondracki ekonomię. Wiele lat pracowali na państwowych posadach. Do pensji dorabiali za granicą: na budowach we Francji i Niemczech, na truskawkach w Norwegii. Tam zobaczyli, jak wygląda kapitalizm; jak można zarabiać prawdziwe pieniądze.
- Kiedy na początku lat '90 Balcerowicz dał zielone światło dla wolnego rynku w Polsce wiedzieliśmy, że to szansa - wspomina Edward Piątek, współwłaściciel Asa Babuni.
Najpierw był sklep spożywczy na lubelskiej Kalinie, w który bracia Piątkowie i Witold Kondracki zainwestowali wszystko, co zarobili na saksach. Potem kolejne osiedlowe sklepy pod nazwą As. - To był rok '92, najlepszy moment na rozkręcenie własnego biznesu - opowiada Witold Kondracki, drugi współwłaściciel. - Zrezygnowaliśmy z pracy, a po trzech latach właściwie już wszystko wiedzieliśmy o handlu.
Wtedy na polski rynek szturmem wdarły się hipermarkety i podzieliły pomiędzy siebie rynek spożywczy. Rodzimi handlowcy nie wytrzymywali konkurencji. Trzeba było szukać nowego pomysłu.

Polak potrafi

Tymczasem Grzegorz Polak, górnik po AGH w Krakowie, zapukał do sklepu Piątków i Kondrackiego, żeby przyjęli na swoje półki makaron, który właśnie zaczął produkować pod Łęczną. Polak wcześniej pracował w Bogdance, a potem z żoną prowadził szklarnie. Kiedyś wybrał się do przyjaciela z Częstochowy.
- Na czym by tu można było zarobić, Sylwek? - spytał mimochodem.
- Rób makaron. Taki domowy, swojski. U nas się świetnie sprzedaje - podpowiedział Sylwek i zaproponował Polakowi spółkę.
Polak wrócił do domu w Ludwinie i zaczął bić się z myślami: Jak biznes nie wyjdzie, to straty rozłożą się na dwóch - kombinował. - Ale jeśli się uda, to tylko kłopot z taką spółką na odległość.
Zaryzykował; wziął kredyt, założył działalność pod nazwą Pol-Mak, kupił maszyny, wynajął hale. W pierwszym miesiącu wyprodukował tonę krajanki 4-jajecznej. Zapakował i zaczął rozwozić po sklepach na Lubelszczyźnie.

As dostał Babunię

Piątkowie i Kondracki patrzyli, jak z półek ich Asów znika makaron Polaka. To potwierdziło ich spostrzeżenia: na polskim rynku jest nisza, którą można zagospodarować.
- Obserwowaliśmy zwyczaje kulinarne ludzi za granicą. Tam szalenie popularne były makarony domowe, a u nas wciąż królowały makarony z państwowych fabryk.
W ‘95 kupili niewielką linię produkcyjną, busa, wynajęli halę w Ciecierzynie, zatrudnili 12 osób. Do Asa dodali Babunię. - Tak powstała nazwa makaronów: As Babuni. Żeby było rodzinnie, ciepło, przyjaźnie - wyjaśnia Edward Piątek. - No bo co może być pyszniejszego od makaronu babci?
Ze zbytem nie było najmniejszych problemów. Świderki i nitki Asa Babuni rozchwytywali Rosjanie. Niemal 80 proc. produkcji szło na wschód. Tak było do 99. roku, kiedy zmiana przepisów celnych zablokowała eksport. Trzeba było zadbać o polskiego klienta.
- To był przełomowy moment naszej działalności. Zapadła szybka męska decyzja: likwidujemy sklepy, budujemy zakład, kupujemy nowoczesne maszyny i stawiamy na jakość - wspomina Kondracki.
Na 1,5 ha gruntów w podlubelskich Niemcach stanęły potężne budynki produkcyjne. W 2000 roku pełną parą ruszyła produkcja makaronów, które z miejsca podbiły serca mieszkańców Lubelszczyzny. - Dobra jakość za średnią cenę - chwali się Piątek.

Z zasiłku na własny biznes

A za płotem rosła konkurencja. W roku ‘96 Grzegorz Popielnicki traci pracę w Petroproficie. Jego starszy syn, Piotr, kończy ekonomię i szuka miejsca w życiu. Młodszy Paweł zrobił maturę. Jest bezrobotny.
- Byliśmy na życiowym zakręcie - wspomina Grzegorz Popielnicki. - Mogliśmy załamać ręce i pójść na zasiłek, albo spróbować coś zrobić.
Wtedy znajomy z Francji powiedział im, że u nich furorę robią domowe makarony. - Pomyśleliśmy, że to jest coś, czego u nas brakuje, a co my możemy robić - dodaje Piotr Popielnicki.
Z urzędu pracy dostali pożyczkę na rozkręcenie własnego biznesu. Sprzedali stare volvo. Pieniędzy starczyło na zakup rzemieślniczych maszyn do produkcji krajanki i wynajęcie hali w podlubelskich Niemcach. Tak ruszyła produkcja makaronu wiejskiego 4-jajecznego, który Popielniccy postanowili sprzedawać pod marką... Popielniccy. - Żeby podkreślić rodzinny charakter naszych domowych makaronów - tłumaczy Paweł Popielnicki.

Jak we włoskiej rodzinie

Dziś w Pol-Maku pracuje 69 osób. W Asie Babuni: 130, u Popielickich 15 (plus cała sieć przedstawicieli i współpracowników).
- U nas nie ma prezesów. Wszyscy trzej mamy taką samą pozycję w zarządzie - wyjaśnia Piątek. - Nie walczymy o władzę, ale o rynek. Ja w zakresie marketingu i administracji, Witold w produkcji, Zbyszek w inwestycjach.
- Nawet jak się nie zgadzamy, to trochę na siebie poburczymy, prześpimy się z tym, wrócimy do tematu i zawsze jakiś kompromis się znajdzie - dodaje Kondracki.
U Popielickich rządzi Popielnicki senior. - Ma doświadczenie i mądrość życiową - mówią zgodnie synowie. - Mamy do niego zaufanie.
W Pol-Maku też jest rodzinnie. U Grzegorza Polaka pracuje jego dwóch synów: Krzysztof i Dominik. Trzeci, Paweł, jest lekarzem. Żona, Róża, także zaangażowana jest w pracę w firmie. - Jak siadamy do obiadu, to jest jak we włoskiej rodzinie - śmieje się Polak. - Jemy makaron, kłócimy się, przekrzykujemy, a potem godzimy. Żona chciałaby nas krótko trzymać, a my się nie dajemy.
W Asie Babuni żony Piątków i Kondrackiego od razu powiedziały: do interesów się nie wtrącamy. - Bo, jak wiadomo, kobiety zawsze mają swoje zdanie. A w biznesie chodzi o wiedzę i doświadczenie, a nie o zdanie - tłumaczy Piątek.
Synowie to co innego. Paweł Piątek, Krzysztof Piątek i Grzegorz Kondracki wspierają ojców w pracy. Po pierwsze, dlatego że się na tym znają, po drugie, żeby poznać smak pieniędzy zarabianych "na swoim”. - My ten smak znamy. Nikt nam niczego nie dał za darmo. To ważne, żeby nauczyć się szacunku do pracy i pieniędzy - wyjaśnia Kondracki.

Czekajcie cierpliwie

Na Lubelszczyźnie nie ma dziś gospodyni, która choć raz nie ugotowałaby ich wstążek, świderków, nitek, spaghetti. W naszym regionie są właściwie w każdym sklepie. W kraju: w największych sieciach handlowych. Ale sukces nie przewrócił im w głowach.
- Cały czas jesteśmy na dorobku. Inwestujemy każdą zarobioną złotówkę. Znamy jej wartość, bo zaczynaliśmy od zera - mówią Popielniccy. - Marzy nam się duży, własny zakład. I opanowanie całego polskiego rynku.
W Asie Babuni inwestycjom nie widać końca. - Nasze żony nieraz mówiły: co my mamy z tych cegieł do budowy?! - śmieje się Kondracki. - A myśmy powtarzali: Bądźcie mądre, czekajcie cierpliwie - dodaje Piątek.
Piątkowie marzą o ekspansji na rynek wschodni. Polskę mają opanowaną; pierwsza dziesiątka producentów. - Ale czuję, że Wschód to także rynek dla nas. Właśnie wróciłem z Kijowa. Nasze makarony biją tamte na głowę. Byłoby o co powalczyć...

Makaron - obowiązkowo

Polak nie zostaje w tyle. Jego Pol-Mak właśnie szykuje się do wejścia ze swoimi makaronami na rynki europejskie. Gotowy już jest kolejny hit: makaron ekologiczny ze specjalnych certyfikowanych jajek i ekologicznej mąki. - A może by tak otworzyć restaurację na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim? - rozmarza się. - Tutaj nie ma gdzie dobrze zjeść. A u mnie byłyby i pyszne makarony, i coś jeszcze...
Choć zapach makaronu znają na pamięć, to wciąż nie mają go dosyć. - U nas co najmniej dwa razy w tygodniu - deklaruje Piątek.
- Nazywają nas "makaroniarzami” - opowiada Piotr Popielnicki. - Bądź co bądź jesteśmy skazani na nasz makaron. I to całkiem pyszny przymus. Z dobrym sosem, albo domowym rosołem... Pycha.
- Krajanka do rosołku, a zacierka do mleka - cmoka w palce Polak. - No co może być lepszego?

Ojciec chrzestny konkurencji

Mówią, że konkurencję szanują, ale się jej nie boją. A jak trzeba, to nawet sobie pomagają: przekażą informacje o niesolidnych kontrahentach, doradzą, gdy szwankuje maszyna.
Ale jak może być inaczej, skoro Witold Kondracki z Asa Babuni jest ojcem chrzestnym syna Grzegorza Polaka z Pol-Maku. - Tak to właśnie wygląda ta nasza konkurencja - śmieją się. - Chcąc nie chcąc spotykamy się na różnych uroczystościach.
Co wtedy jedzą?
Oczywiście makaron.

Pozostałe informacje

Poszukiwany w drodze na dwuletni "turnus" resocjalizacyjny

„Nikogo nie ma w domu”, dopóki nie przyjechali strażacy

Kryminalni z Puław zatrzymali 43-latka poszukiwanego dwoma listami gończymi. Mężczyzna ukrywał się za granicą, jednak wrócił niedawno do domu i próbował się ukryć. Zaręczali za niego sąsiedzi... do czasu, gdy na miejsce przyjechali strażacy, aby wyważyć drzwi. Wówczas mężczyzna opuścił mieszkanie dobrowolnie.

Młodzieżowa Rada Miasta w Radzyniu Podlaskim

"Widzę potencjał w młodzieży i w mieście". 15 młodych osób ma głos

Najpierw trzeba było wysłać zgłoszenie z podpisami poparcia, później komisja oceniała kandydaturę. W końcu Młodzieżowa Rada Miasta w Radzyniu Podlaskim zebrała się na inauguracyjnej sesji.

Lublin uczcił Dzień Zwycięstwa. Uroczystości z udziałem wojska i mieszkańców
galeria

Lublin uczcił Dzień Zwycięstwa. Uroczystości z udziałem wojska i mieszkańców

W czwartek, 8 maja, na Placu Litewskim odbyły się uroczystości z okazji Narodowego Dnia Zwycięstwa, upamiętniające zakończenie II wojny światowej.

Wielka radość strażaków. Dostali więcej, niż chcieli

Wielka radość strażaków. Dostali więcej, niż chcieli

Planowali kupić jeden defibrylator AED, a stać ich na trzy takie urządzenia. Bo zbiórka pieniędzy podczas I Dni Otwartych OSP w Krasnobrodzie poszła znacznie lepiej, niż zakładano.

Nagrodzeni artyści
Świdnik

Burmistrz nagrodził młodych artystów

Są niezwykle utalentowani, zdolni i dzielą się tym z innymi. To artyści, którzy zostali docenieni nie tylko przez ich odbiorców, ale i władze miasta. Kilkudziesięciu młodych artystów otrzymało kilka dni temu stypendia i nagrody od władz miasta.

Prawo jazdy miała od miesiąca. Wystraszyła się zająca

Prawo jazdy miała od miesiąca. Wystraszyła się zająca

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w Olempinie w gminie Markuszów. 20-letnia kobieta dachowała samochodem, próbując ominąć zająca. Trafiła do szpitala, na szczęście nie odniosła poważnych obrażeń.

Juwenalia 2025 Politechniki Lubelskiej. Z imprezy możesz wrócić autobusem

Juwenalia 2025 Politechniki Lubelskiej. Z imprezy możesz wrócić autobusem

W piątek i sobotę na terenach zielonych Politechniki Lubelskiej odbędą się Juwenalia. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego informuje, że po zakończeniu koncertów będzie więcej autobusów komunikacji miejskiej.

Jest kolejna próba. Czy dzieciaki z Berylowej doczekają się nowych obiektów?

Jest kolejna próba. Czy dzieciaki z Berylowej doczekają się nowych obiektów?

Do trzech razy sztuka już się nie udało. W Ratuszu liczą, że za czwartym razem w końcu znajdzie się wykonawca, który wybuduje obiekty sportowe dla szkoły nr 58 przy Berylowej 7.

Studenci przejmują miasto. Ulicami Lublina przejdzie kosmiczny korowód
DNI KULTURY STUDENCKIEJ
9 maja 2025, 13:45

Studenci przejmują miasto. Ulicami Lublina przejdzie kosmiczny korowód

W piątek miasto przejmują studenci. Po południu ulicami miasta przejdzie barwny korowód studencki, który oficjalnie rozpoczyna Lubelskie Dni Kultury Studenckiej. W tym roku tematem głównym jest kosmos.

Chcemy zakończyć finał u siebie, czyli opinie po trzecim meczu Aluron CMC Warta - Bogdanka LUK Lublin
ZDJĘCIA
galeria

Chcemy zakończyć finał u siebie, czyli opinie po trzecim meczu Aluron CMC Warta - Bogdanka LUK Lublin

Aluron CMC Warta Zawiercie - Bogdanka LUK Lublin 3:1 w środę, ale nadal 1:2 w finale PlusLigi, który toczy się do trzech zwycięstw. Jak spotkanie numer trzy oceniają zawodnicy obu ekip?

komunikat Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie

komunikat Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie

Lubelskie świętuje z Funduszami Europejskimi! Poznajcie najciekawsze atrakcje!

Lubelskie świętuje z Funduszami Europejskimi! Poznajcie najciekawsze atrakcje!

Dni Funduszy Europejskich to coroczne święto projektów zrealizowanych dzięki wsparciu Unii Europejskiej. Od foodtruckowego szaleństwa po koncerty gwiazd, od bezpiecznej jazdy po malownicze krajobrazy – między 9 a 11 maja czeka nas prawdziwa eksplozja atrakcji. Znajdziecie je podczas wielkiego finału w Kraśniku lub bardziej kameralnych wydarzeń, jak to w Poleskim Parku Narodowym. Sprawdźcie, czego nie możecie przegapić!

Rondo zyska nazwę Koła Bialczan

Będzie rondo Koła Bialczan. Mieszkaniec skarży do rady i chce wyjaśnień

Wnioskodawca chce wyjaśnień w sprawie nadania nazwy rondu na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Żeromskiego. W kwietniu rada zagłosowała za nazwą Koło Bialczan. A Marcin Dudziński proponował za patrona Tadeusza Jasińskiego.

Tu będzie źródło bezpieczeństwa w mieście. Poszukiwany projektant
inwestycje

Tu będzie źródło bezpieczeństwa w mieście. Poszukiwany projektant

Budynek przy Spokojnej 3, gdzie ma powstać Lubelskie Centrum Bezpieczeństwa, został przejęty od skarbu państwa rok temu. Dzisiaj Ratusz jest gotowy rozpocząć prace i właśnie ogłosił przetarg na zaprojektowanie nowego centrum.

Worki do odkurzaczy Zelmer – jak dobrać odpowiedni model?

Worki do odkurzaczy Zelmer – jak dobrać odpowiedni model?

Zakup odpowiednich worków do odkurzacza to z pozoru błahostka, która jednak ma realny wpływ na komfort codziennego sprzątania. Na rynku dostępnych jest wiele modeli, dlatego warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę przy zakupie, by uniknąć nietrafionych wyborów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium