Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

8 stycznia 2004 r.
10:59
Edytuj ten wpis

Lubimy być manipulowani

Gdyby się kierować zasadą szczerości, bylibyśmy wobec siebie wyłącznie agresywni. Chwalenie kogoś, mówienie mu rzeczy miłych nie jest stanem naturalnym. Naturalne to przetrwać w naturze, w przyrodzie, walczyć o swoje, rozpychać się łokciami

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
.

• Czy można się nauczyć mowy ciała? Pytam nie bez powodu, ponieważ pan jest w tej mierze specjalistą, tym się m.in. zajmuje pańska firma Icee Greenpol.
– Fascynujące jest to, że ludzie – na ogół – nie wierzą, jak dużo można się nauczyć. Nawet w wieku mocno dojrzałym można nauczyć się nieporównywalnie więcej, niż zwykliśmy uważać za możliwe. Ale to nie od języka ciała wszystko zależy. Raczej od tego, jak będziemy sterować ciałem innych, wpływać na sposób ich bycia. To są znane socjotechniki, że jeśli sterujemy ciałem, sposobem bycia, sterujemy automatycznie emocjami i równocześnie sposobem podejmowania decyzji, czyli że ludzie decydują wtedy tak, jak chcemy.
•A czy należy otwarcie pokazywać swoje emocje, bez obaw, że może to nas obnaży?
– Otwarcie to nie znaczy szczerze. To są dwie różne kwestie. Komunikat otwarty ma umożliwić porozumienie się między ludźmi, natomiast komunikat szczery jest bardzo często komunikatem zamkniętym. Jeśli chcemy coś przykrego komuś powiedzieć szczerze, to tym samym zamykamy często możliwość komunikacji z drugą osobą. Powinniśmy raczej kierować się zasadą, żeby mówić szczerze tylko to, co jest pozytywne, a więc postępować wedle bardzo prostej socjotechniki: nie dbać o własną szczerość; najwyższą wartością powinno być to, czy kogoś nie ranimy. Innymi słowy – nie warto ludzi ranić bez potrzeby.
• A czy nasz sposób zachowania decyduje o naszym powodzeniu w życiu? Czy nasze zachowanie i wygląd są ważniejsze od przekazywanych treści werbalnych?
– Czytałem wiele opracowań i książek na ten temat, w których rzecz cała sprowadza się często do opisu cech charakterologicznych. Odkryłem dosyć wcześnie, że sedno sprawy tkwi w czym innym. Z racji tego, czym się zajmuję, mam do czynienia z wieloma najbogatszymi ludźmi w Polsce (z niektórymi się nawet zaprzyjaźniłem) i jednocześnie, ze względów zawodowych, przyjaźnię się z wieloma osobami z nizin społecznych, spod przysłowiowej budki z piwem. I zauważyłem, że charakterologicznie ci ludzie wcale się nie różnią. Tylko tę samą cechę u jednych i u drugich zwykliśmy różnie zabarwiać emocjonalnie. A więc w przypadku, kiedy bogacz jest konsekwentny, mówimy że jest stanowczy, bo umie zarządzać swoim biznesem. W przypadku zaś osoby spod budki z piwem, mówimy że ten ktoś jest uparty. Te same cechy określamy innymi słowy, które w istocie
oznaczają to samo.
Zastanawiałem się po wielokroć, co tak naprawdę tych ludzi różni, jeśli mają te same cechy charakterologiczne i często porównywalny stopień IQ? Powiedziałbym, że zupełnie inaczej w obydwu przypadkach wygląda cała sfera komunikacji. Ci „moi bogacze” potrafią być niezłymi aktorami i być bardziej elastyczni na wiele różnych sposobów porozumiewania się z innymi. Ci biedni są jednowymiarowi, potrafią istnieć tylko w jeden sposób, niezależnie od tego, w jakim przebywają otoczeniu. Prymitywny człowiek pozostanie prymitywnym, choćby nawet został prezydentem. To widać było wyraziście w emitowanej niedawno w telewizji sztuce J. Machulskiego „19 południk”.
Proces szkolenia dla tych, którzy chcieliby osiągnąć sukces, rozpoczynam od pewnej aktorskiej elastyczności, od sposobów komunikacji. Posłużę się przykładem, takim dość oczywistym. Andrzej Lepper, który przeszedł szkolenie u mnie, nie jest już taką postacią jednowymiarową, jaką był przedtem. Kiedy zaczynałem z nim szkolenie, pomyślałem, że zacznę go przygotowywać do wielu różnych ról, żeby mógł zaistnieć w wywiadzie telewizyjnym, w towarzystwie z prezydentem czy premierem, jak również w towarzystwie prostych chłopów. Andrzej Lepper jest teraz wielowymiarowy i to mu zapewniło sukces.
• Wiedziałem, że to nazwisko musi paść, wszak Andrzej Lepper jest „pana dzieckiem”.
– Proszę zauważyć, że on jest sprawny socjotechnicznie. Potrafi oddziaływać na masy, także na dziennikarzy. Ale ja nie robiłem mu prania mózgu, tylko trenowałem w kontaktach z mediami.
• Nie jest tajemnicą, że prezentując swoje metody, chciałby pan dopomóc w wyzbyciu się pewnych zasadniczych wad Polaków. A czy chciałby pan również, żeby Polacy – jak Amerykanie – chodzili z uśmiechem przylepionym do twarzy i mówili: „Keep smiling”, „Hallo”, „I love you”, gdy ich trafia szlag i poza sobą nie kochają nikogo?
– W Ameryce istnieje bardzo wiele zjawisk skrajnie niekorzystnych. I dlatego Ameryka nie jest dla mnie, w żaden sposób, wzorcem kulturowym. Tym niemniej pewne zjawiska należy naśladować.
W Ameryce jest szaleńczy kul młodości, który zniewala wszystkich tych, którzy już nie są zbyt młodzi. Istnieje także szaleńczy kult sukcesu i dlatego największym przekleństwem, największą obelgą dla Amerykanina jest powiedzenie mu: „loser”, to znaczy: przegrany.
Choć wiele zjawisk Stanach Zjednoczonych uznać trzeba w za negatywne, to powinniśmy się od nich uczyć mówić sobie komplementy. To jest o wiele zdrowsze, bo nas uszlachetnia i dostarcza pozytywnej energii na cały dzień. A po wtóre już filozofowie wschodu mówili, że dobro zawsze wraca dobrem
Gdyby się kierować zasadą szczerości, bylibyśmy wobec siebie wyłącznie agresywni. Chwalenie kogoś, mówienie mu rzeczy miłych nie jest stanem naturalnym. Naturalne to przetrwać w naturze, w przyrodzie, walczyć o swoje, rozpychać się łokciami.
Ale budowanie cywilizacji polega na tym, że odchodzimy od stanów naturalnych na rzecz prospołecznych. I choć życzenie komuś „miłego dnia” nie jest często czymś niezwykłym, to ze wszech miar pożądanym. Powinniśmy dążyć do takich stanów, choćby to było sztuczne, gdyż wtedy osiągniemy równowagę.
• Co to znaczy, według pana, wykreować wizerunek szlachetnego polityka?
– To znaczy wykreować wizerunek przeciwny do tego, który istnieje w tej chwili. Powinniśmy wrócić do źródeł, do samego faktu, co to znaczy być politykiem. To znaczy pełnić funkcję służebną wobec elektoratu. Tymczasem polityk staje się w powszechnym rozumieniu panem i władcą, a w pewnym momencie powie, że on ma swój elektorat, który traktuje przedmiotowo.
Elektorat staje się dla polityka narzędziem do tego, żeby osiągnąć swoje własne, partykularne cele. A potem polityk ma partię, do której należy i będzie realizował interes wyłącznie partyjny.
• Kogo łatwiej się kreuje – znanych, wyrazistych polityków, czy nowe twarze w polityce?
– Bez porównania łatwiej jest kreować kogoś zupełnie nieznanego. To jest dla mnie prawdziwe wyzwanie. Zdecydowanie wolę takie sytuacje, które pozwalają mi z kogoś zupełnie nieznanego uczynić kogoś kojarzonego, w pewnym sensie.
• Który z polityków ma najlepszą gestykulację i najlepiej prezentuje się publicznie?
– Był taki polityk, z którym bardzo chętnie i często się spotykałem. Nie po to, żeby go szkolić, ale samemu jak najwięcej się od niego nauczyć. To był, nieżyjący już, niestety, Andrzej Urbańczyk, znakomity polityk i dziennikarz, specjalista zarówno w zakresie gestów, jak i wywierania wpływów na ludzi, których potrafił sobie zjednywać.
• Wielkie show wyborcze w Stanach Zjednoczonych – czy to dobra droga do osiągnięcia sukcesu?
– Amerykanie odkryli coś, czego my w zasadzie nie zauważamy, ponieważ polska rzeczywistość jest sztucznie przeintelektualizowana. My śmiejemy się z polityków, którzy nie należą do sfery intelektualistów. I to jest najgorsza z możliwych dróg. Atlantyda była rządzona przez filozofów i szybko upadła, nie pozostał po niej żaden ślad. Największym nieszczęściem były rządy filozofów lub profesorów. Naukowcy mają zerową siłę przebicia. Nie mają szans na pokierowanie tłumem. Na kim więc nam zależy w ustroju demokratycznym? Zależy na ludziach, którzy w naszym imieniu będą skutecznie rządzić. To nie są profesorowie akademiccy, ani filozofowie, którzy nie zrozumieją problemów emerytów ani grup różnych środowisk, np. rolników czy pielęgniarek.
Politykiem powinien być człowiek skuteczny w wywieraniu wpływów. Mądrość polityka powinna przejawiać się w tym, żeby pozwolił rządzić innym, powoływał zespoły eksperckie. Jego rola winna ograniczać się do roli agitatora, do roli takiego, który potrafi pociągnąć za sobą tłumy. To powinien być człowiek obdarzony charyzmą.
• Dogonimy pod tym względem Amerykę?
– Myślę, ze jest to proces nieunikniony, ale gdybyśmy to robili naturalnie i spontanicznie, potrzebny jest wysiłek co najmniej trzech pokoleń.
• Polityka, według pana, to show-biznes z politykami w roli figurantów. A jakby tak porównać z show-biznesem amerykańskim, to w czym jesteśmy gorsi?
– W tym, ze my nie kojarzymy show-biznesu z procesem wywierania wpływów. Dla nas show-biznes to zabawa, fajerwerki... Musimy zrozumieć, co jest siłą napędową show-biznesu, zmienić swoją mentalność, że to jest egzemplifikacja procesu wywierania wpływów.
• Takie show w Stanach jest manipulacją tłumem. Ludzie lubią być manipulowani?
– Już w pierwszym zdaniu mojej książki „Genetyka manipulacji”, którą kończę, umieściłem taką sentencję:
„Ludzie marzą o tym, żeby być manipulowani, ale nikt prawie nie chce się do tego przyznać. Tak jak ludzie nie chcą znać prawdy. Chcą żyć iluzją. Wolą prawdy nie znać do końca, jak górnicy o nierentowności kopalń czy pielęgniarki o złej sytuacji szpitali i służby zdrowia. Ludzie chcą znać prawdę korzystną dla siebie. A zatem ludzie pragną być podświadomie manipulowani, a jednocześnie mieć wrażenie, że jednak to oni podejmują decyzje. Czyli że prawdziwie skuteczna manipulacja to taka, która nie jest jasna, lecz daje ludziom iluzję współdecydowania”.
• Czy będzie pan pracował nad wizerunkiem przyszłego kandydata na prezydenta?
– Już dwa lata pracuję nad tym wizerunkiem, który niebawem zaistnieje mocniej. Jest postacią spoza sceny politycznej, ale znaną. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
• A czy pomógłby pan w wykreowaniu Jolanty Kwaśniewskiej?
– Nie byłoby etycznie wypowiadać się w tej kwestii, bo – po pierwsze – mówimy o czasie przyszłym, a – po wtóre – kolidowałoby to z moim obecnym procesem kreacji.
• A na jakie trudności napotykają marketingowcy, próbujący pomóc politykom?
–Jedna z takich trudności wyłania się wtedy, gdy mamy do czynienia ze zbyt silną osobowością polityka. Ale ja się nauczyłem wpływać na nich destruktywnie. Nie ma też nic gorszego, jak współkreowanie wizerunku polityka równolegle – współpraca doradcy z politykiem. To musi być narzucony przez doradcę schemat, któremu polityk musi się bezwzględnie podporządkować.
A co było dla mnie dużą trudnością? Gdy współpracowałem, przez krótki moment, z Marianem Krzaklewskim i byłem jednym z kilku doradców. Wybór cząstki tego, co doradzał każdy spośród naszego grona, był czymś zdecydowanie gorszym, niż gdyby słuchał jednego z nas.
Spotykam się czasem z tym, że muszę prostować wiele absurdalnych, wcześniej podjętych decyzji. A chybionych było kilka, jak chociażby ubranie Jacka Kuronia w garnitur i krawat.
Inne chybione decyzje to przyklejanie politykom tzw. ludzkiej twarzy. Np. w przypadku premiera Buzka był to ostentacyjny jego wymarsz w miasto –maszerowanie ulicami Warszawy i przejazd metrem jednej stacji, w obstawie 21 ochroniarzy. To było w odbiorze fatalne, nie mówiąc o tym, że premier Buzek kiepsko był do tego przygotowany. Nie wiedział, jak się zachowywać spontanicznie, jak mówić. Tylko improwizacja, przygotowana profesjonalnie, jest najlepsza. Co więc zaimprowizował premier Buzek? Powiedział: „ – O, pierwszy raz w życiu będę kupował bilet do metra”. Trudno o coś gorszego.
Albo ostatnia akcja – „uczłowieczenia” premiera Millera, którego posadzono przy telefonie. Odebrał 11 telefonów. To była kpina, a nie budowanie wizerunku. Myślę, że przy całym szacunku dla moich kolegów, należałoby niektórych doradców za tego typu akcje pozamykać.

Pozostałe informacje

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem
Janowiec

Przed nami IV Janowiecki Bieg Niepodległości nad zalewem

W tegorocznych biegach nad janowieckim zalewem weźmie udział ponad 250 zawodników. Rywalizacji sportowej będą towarzyszyć atrakcje kulturalne, w tym występ zespołu śpiewaczego Oblasianki.

Szpital powiatowy we Włodawie zyskał wyposażenie bloku operacyjnego
zdrowie

Nowy sprzęt dla włodawskiego szpitala. "Placówka ma strategiczne znaczenie"

Na wyposażenie bloku operacyjnego Szpitala Powiatowego we Włodawie trafiły nowe urządzenia o wartości prawie 600 tys. zł. Dla pacjentów oznacza to mniej bólu pooperacyjnego i krótszą rekonwalescencję, a dla lekarzy - wyższą precyzję podczas zabiegów.

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

BKS Bodaczów wygrywa w hicie kolejki. Wyniki zamojskiej klasy okręgowej

Po trzech meczach bez zwycięstwa BKS Bodaczów wrócił na zwycięską ścieżkę. W sobotę, w hicie kolejki, zespół dowodzony przez trenera Krzysztofa Hadło pokonał u siebie Andorią Mircze 2:1

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium