Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

15 maja 2003 r.
17:06
Edytuj ten wpis

Musimy wyjść z tej dziury

0 0 A A
AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Według pani przewidywań kadencja Leszka Millera, jako premiera, będzie niepełna. Dzisiejsze, zaledwie 10-procentowe poparcie społeczne dla jego rządu, zdaje się potwierdzać tę prognozę.
– Moja ocena dotyczy nie tyle samego Millera czy jego ekipy, ale stanu państwa. Trudno o optymizm, gdy jest ono dalece niesterowne.
• Dlaczego tak się stało?
– Komunizm w Polsce skończył się zbyt późno. Podjęte wtedy działania rynkowe – mówiąc w uproszczeniu – nie skutkowały już akumulacją kapitału. Efektem również niesterowność państwa. Ekipa premiera Buzka radziła sobie z tym ucieczką w źle przygotowane reformy. Gabinet Millera na początku wzbudzał duże nadzieje. Wydawało się bowiem, że jest to grupa ludzi dobrze przygotowanych, potrafiących działać zespołowo. Gdy po roku, dobitnie, okazało się, że jest inaczej – rozczarowanie było tym większe, gdyż prysły nadzieje. Wraz z tym nastąpił wyjątkowo duży spadek poparcia.
• Czy mogło być inaczej?
– Ekipa Millera spotkała się z niezwykle trudnymi wyzwaniami, ale sprawy mogłyby się potoczyć pomyślniej dla nas, gdyby nie popełniono kardynalnych błędów i nie zabrakło konsekwencji we wdrażaniu reform.
Przypomnijmy, że ostatnie wybory odbyły się wkrótce po tym, jak minister Bauc ogłosił „dziurę” w finansach publicznych sięgającą 11 proc. PKB, czyli 88 mld zł. Spowodowana ona była m.in. istnieniem szarej strefy pomiędzy skomercjalizowanymi funduszami a budżetem. Jak również marnotrawstwem biorącym się z pasożytniczego charakteru klasy politycznej.
Nowy rząd po objęciu władzy mógł podjąć zdecydowane działania. Na przykład: ogłosić – co przyjęte zostałoby ze zrozumieniem – likwidację szeregu agencji i funduszów, uszczelnienie KRUS pochłaniającego 17 mld zł subwencji, racjonalizację ZUS, którego obsługa pochłania rocznie 3 mld zł. Niską inflację wykorzystać zaś można było do zaprzestania indeksacji świadczeń. Dla poszczególnych osób są to bowiem małe pieniądze, zaś przy tak olbrzymiej ilości rent i emerytur, w tym przedwczesnych, to są już kolosalne sumy, ważące o stanie budżetu państwa. Rozwiązania oczekiwał i oczekuje nadal problem stóp procentowych, kuriozalnych, bo działających na rzecz napływu kapitału spekulacyjnego, jak również wzrost deficytu ze względu na koszty obsługi długu publicznego. I wreszcie konieczność dokonania zasadniczej reformy podatkowej, pobudzającej wzrost przedsiębiorczości.
• O tym wszystkim mówi się dziś głośno...
– O półtora roku za późno. W dużym stopniu jest to wina ministra Belki, który był zbyt słabą osobowością, aby zmierzyć się z interesami klasy politycznej. Natomiast minister Kołodko, który, wydawało się, że wystartuje bardzo ostro, został sparaliżowany przez układy wewnątrzrządowe, w tym walkę z Hausnerem. Traci też czas na ogłaszanie kolejnych, nie realizowanych koncepcji reformy finansów publicznych. Bo gdy kryzys pogłębia się, reformy zastępuje się mówieniem o nich.
Trudno też podcinać gałąź, na której się siedzi, czyli przeciwstawiać klientelistycznym układom w swojej klasie politycznej. W ten sposób Miller znalazł się w pułapce. A z nim – my.
• Jak pani w tym wszystkim ocenia rolę prezydenta Kwaśniewskiego?
– W obliczu zapaści finansów publicznych mógł i powinien popchnąć rząd do bardziej energicznych działań. Jednak tego nie zrobił. Dbając o własną popularność, unika trudnych wyborów. Nie włącza się w proces rządzenia, prowadzi natomiast gry personalne. Skutek: znajdujący się w rządzie ludzie „od premiera” i „od prezydenta” wzajemnie się blokują.
A efekt: mamy rząd pozbawiony elementarnego zaufania społecznego, czego dowodem najniższe w historii notowania. Jest to bardzo niedobra sytuacja, bowiem w polskim systemie przestał istnieć ważny ośrodek zaufania społecznego
• Czy jest wyjście z tej sytuacji?
– Jedyne, to pokoleniowa wymiana władzy. W większości dzisiejsi politycy, i to po obu stronach sceny – moim zdaniem – nie zdali egzaminu. Zarówno intelektualnie, jak i moralnie!
• Mocne to słowa.
– W pełni świadome. Skład polskiej klasy politycznej – z małymi wyjątkami, typu Samoobrona – utrwalił się w pierwszej połowie lat 90. Kolejne ekipy, choć przychodziły raz z lewej, raz z prawej strony, charakteryzowało – z reguły – nieumiejętne sprawowanie władzy oraz nierozumienie procesów ekonomicznych zachodzących w Polsce i Europie. Powszechne było przy tym wykorzystywanie stanowisk dla osiągania osobistych korzyści, choćby przy komercjalizacji funduszy publicznych.
Duże błędy popełniono już za czasów premiera Mazowieckiego. Przykład: problem PGR-ów można było rozwiązać, przekształcając je w zespoły przetwórcze, a nie od razu uzależniać się od przetworzonej żywności zachodniej. Inaczej należało prywatyzować banki, doprowadzając do koncentracji kapitału krajowego. Stało się inaczej i dziś mamy sytuację kuriozalną – banki, w większości, znajdują się w rękach zagranicznych, a to nie jest bez znaczenia w przypadku prowadzonej przez nie polityki kredytowej. Że nie są zainteresowane wspieraniem polskich konkurentów, dobitnie widać było na przykładzie Stoczni Szczecińskiej.
Błąd nie do wybaczenia popełniono odchodząc, w pełni świadomie, od rynku wschodniego...
• Bolesną konsekwencją tego są zakłady – dość liczne na Lubelszczyźnie – które pozostawione bez pomocy państwa w trudnych dla nich momentach, utraciły tamtejsze rynki i, w konsekwencji, padły.
– Z dobrze już opanowanych przez nasze firmy wschodnich rynków daliśmy się wypchnąć Amerykanom. Skorzystali na tym również Litwini, którzy, w przeliczeniu na głowę mieszkańca, eksportują dziś dwa razy więcej towarów, aniżeli Polacy. Także Słowacy nas przeskoczyli.
• Czy wcześniejsze wybory parlamentarne, o które upominają się szczególnie prawicowe partie, pozwoliłyby oczyścić polski pejzaż?
– Tak, ale pod warunkiem zmiany ordynacji wyborczej na większościową. Zmniejszyłoby to władzę różnych anonimowych aparatów partyjnych, które decydują o listach, kolejności nazwisk na nich, itd. A jeżeli ordynacja się nie zmieni, przy władzy pozostanie dzisiejszy garnitur, co najwyżej w nieco innych proporcjach.
Sądzę, że na naszej scenie politycznej mogą pojawić się nowe podmioty. Mówi się o partii utworzonej ze środowiska „Ordynacka”. Owszem, są to ludzie, których większość pozostaje w orbicie SLD, ale nie na czołowych miejscach. Jest to jedyna szansa wymiany pokoleniowej po lewej stronie, na bardziej kompetentnych i – jak to nazywam – „cynicznych inaczej”. Bo w inny sposób, aniżeli dawny pezetperowski aparat i służby specjalne, które w różnej postaci przetrwały w strukturach władzy i rozdają karty.
Po prawej stronie jest podobnie. Stykam się ze świetnymi młodymi ludźmi, którzy z wyróżnieniem ukończyli różne kursy dla liderów, wygrali wybory samorządowe, ale szybko weszli w konflikt z aparatami swoich prawicowych partii. Myślę, że wymiana pokoleniowa po lewej stronie, która w obliczu obecnego kryzysu ekipy Millera i całego lewicowego układu jest nieuchronna, spowoduje odświeżenie również prawej strony.
Jednak warunkiem odnowienia polskiego życia politycznego jest wspomniana ordynacja większościowa.
• Obawiam się, że to jeszcze za mało, aby przywrócić Polakom wiarę choćby w normalność.
– Dlatego do końca wyjaśnić trzeba choćby najgłośniejsze afery: nie tylko Rywina, ale także FOZZ, zabójstwa Papały, sprawdzić jak dalece służby bezpieczeństwa penetrują życie polityczne z obu stron dawnej barykady.
Specjalnie jednak ważna jest reforma finansów publicznych. Jeżeli jej się nie przeprowadzi do końca, to nie tylko że nie uda się skorzystać z finansów unii na inwestycje, bo nie będzie pieniędzy na naszą wymaganą część, ale nie dopnie się nasz przyszłoroczny budżet.
• Czy jest pani przekonana, że Unia Europejska pomoże nam wyczyścić naszą skorumpowaną i niesprawną scenę polityczną? Stamtąd również dochodzą wiadomości o różnych aferach, że już o legendarnej biurokracji nie wspomnę.
– Występujące tam afery są mniejsze od naszych, choć możliwości i pieniądze są daleko większe. Eliminowane są też warunki do ich powstawania. A jeśli chodzi o unijne administracje. Istotnie, są uciążliwe, ale bierze się to głównie z szacunku dla pieniędzy, zarówno prywatnych jak i społecznych. Zresztą, moim zdaniem, biurokratyczna unia w niedługim czasie zliberalizuje się.
A co ważne dla naszej praktyki – obowiązujące w unii reguły gry są jasne i przestrzegane. Trudniej więc będzie stosować kochane przez nas „załatwiania” i nieformalne naciski.
• Mieliśmy być liderem przemian w Europie Środkowej. Tymczasem nasze miejsce jest w ogonie...
– Wśród państw pretendujących do Unii Europejskiej najtrudniejsza sytuacja gospodarcza panuje dziś w Polsce. Aż 57 proc. Polaków żyje na poziomie społecznego minimum, co oznacza, że dochód na osobę nie przekracza 600 zł miesięcznie, natomiast 13 proc. w skrajnym ubóstwie.
W ciągu 12 lat przyrost dochodu narodowego wyniósł zaledwie ok. 35 proc. Nie rozwinięto, z wyjątkiem łączności, infrastruktury, wyniszczono sferę nauki, itd.. To tylko niektóre przykłady zaniechań albo nadgorliwości we wprowadzaniu zachodnich rozwiązań oraz kapitałów. Pieniądze z prywatyzacji zostały przejedzone. W tym czasie konsumpcja w Polsce (choć w wybranych grupach) wzrosła o 58 proc.
Słowacja i kraje bałtyckie, które poszły własną drogą rozwoju, pozostawiły nas w tyle.
• Czy Unia wyciągnie nas z tych kłopotów?
– Nie, to my sami musimy się wyciągnąć. Zapłaciliśmy już wysoką cenę dokonując formalnej integracji z UE, a nie dbając równocześnie o integrację realną, poprzez eksport. Wkrótce – mam nadzieję – zaczniemy wchodzić w unijne struktury, co przynosić będzie określone korzyści. Początki nie będą jednak łatwe i nie tylko dlatego, że jesteśmy krajem biedniejszym. Nie mamy tych doświadczeń, które posiada Europa kapitalistyczna.
Ale nasze młode pokolenie, które jest nieporównywalnie lepiej przygotowane do funkcjonowania w nowych cywilizacyjnie warunkach, niż pokolenie poprzednie, podoła temu wyzwaniu. Trzeba tylko dać mu szansę. Nie zmarnujmy jej tym razem, bo inaczej pozostaniemy głęboką dziurą, w której dobrze mieć będą tylko mułowaci i nieuczciwi politycy.

Pozostałe informacje

Z lewej prof. Sabina Bober z KUL, z prawej wicestarosta puławski, Piotr Rzetelski z PSL-u
Puławy

Problem z żydowską tablicą od marszałka. Zabrakło miejsca na pamięć

W przedwojennych Puławach żyło 3600 Żydów. Podczas wojny cała ta społeczność została z miasta wygnana przez Niemców, a żydowska dzielnica zniszczona. Dzisiaj lokalne władze miasta i powiatu puławskiego mają problem ze znalezieniem miejsca na tablicę poświęconą ich pamięci.

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt
Puławy

Kto dokończy puławską elektrociepłownię? Polimex zrywa kontrakt

Największa i jedna z bardziej pechowych inwestycji energetycznych na Lubelszczyźnie, nowy blok węglowy w Puławach, ma kolejny problem. Jej główny wykonawca - Polimex-Mostostal oświadczył, że odstępuje od kontraktu. Chodzi o zadanie warte 1,2 mld zł.

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie
ZDJĘCIA
galeria

Aluron CMC Warta Zawiercie górą w Lublinie, Bogdanka LUK z drugą porażką u siebie

Znakomita atmosfera, ogromne emocje, pięć setów i jedyne czego zabrakło to wygrana. Po świetnym meczu Bogdanka LUK Lublin przegrała w hali Globus im. Tomasza Wojtowicza z Aluron CMC Wartą Zawiercie w hicie 16. kolejki.

Mikołajkowy półmetek
foto
galeria

Mikołajkowy półmetek

W nowo otwartym Klubie Paradox pojawił się Mikołaj ze śnieżynkami i rozkręcili grubą imprezę. Miał dużo prezentów muzycznych w klimacie latino i polskich hitów. Zobaczcie jak się bawi Lublin.

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra
galeria

Imponujący powrót, czyli opinie po meczu Start Lublin - Zastal Zielona Góra

Start Lublin słabo zaczął, ale dużo lepiej zakończył piątkowy mecz z Zastalem Zielona Góra. Jak spotkanie oceniają gospodarze?

Obecnie w Lublinie Ruch zlikwidował wszystkie swoje kioski. W przeszłości takich punktów było łącznie 12.
MAGAZYN

Kioski Ruchu: to już koniec

Kiedyś były praktycznie na każdej ulicy, na każdym osiedlu. Dzisiaj w Lublinie nie ma już ani jednego.

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Znęcał się nad rodzicami i groził im nożem. To nie pierwsza taka sytuacja

Wyzywał, poniżał, popychał, nie pozwalał spać – schorowani rodzice 34-letniego mężczyzny nie mieli łatwego życia. O losie ich syna zdecyduje teraz sąd.

Camilla Herrem

ME piłkarek ręcznych: Norwegia i Dania zagrają w finale

Za nami pierwsze kluczowe rozstrzygnięcia trwających od 28 listopada mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet. W piątkowych półfinałach rozegranych w Wiedniu triumfowały reprezentacje Norwegii i Danii, które w niedzielę zagrają o złoty medal. O najniższe stopień podium powalczą Francuzki i Węgierki.

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?
ROZMOWA Z EKSPERTEM

Ptasia grypa zaczyna nowy sezon. Czy jest się czego obawiać?

Co roku zabija w Polsce miliony ptaków hodowlanych uderzając w rodzimy przemysł drobiarski. O ile zeszły sezon był pod względem spokojny, ten zaczął się o wiele gorzej. Na Lubelszczyźnie mamy już cztery ogniska: trzy w powiecie lubartowskim i jedno w ryckim. O tym skąd się wziął wirus H5N1, gdzie występuje najczęściej i czy może być groźny dla ludzi, rozmawiamy z prof. KrzysztofemŚmietanką z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Mikołajki w Helium
foto
galeria

Mikołajki w Helium

Jeśli chcecie zobaczyć, jak się bawiliście na ostatniej imprezie w Helium Club, to zapraszamy do naszej fotogalerii. Tym razem fotki z cotygodniowego Ladies Night w Mikołajkowym wydaniu. Tak się bawi Lublin!

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Zgubił narkotyki w sklepie. Wszystko nagrały kamery

Do nietypowej sytuacji doszło w jednym ze sklepów spożywczych na terenie Świdnika. 20-latkowi wypadł woreczek strunowy, który szybko trafił wraz z właścicielem w ręce policji.

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Wyprzedzanie zakończone tragedią. Nie żyje 39-latka

Kobieta próbowała wyprzedzić kilka samochodów na raz, ale jej jazda zakończyła się kraksą na drzewie. Razem z nią podróżowało dziecko.

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!
DZIENNIK ZE SMAKIEM
film

Siała baba mak, nie wiedziała jak… więc zrobiła struclę makową!

Gdy zakwas na barszcz gotowy, a śledzie się marynują, warto pomyśleć o czymś słodkim na świąteczny stół.

The Analogs w Zgrzycie
koncert
14 grudnia 2024, 19:00

The Analogs w Zgrzycie

Dziś w Fabryce Kultury Zgrzyt będzie głośno i skocznie ponieważ wystąpi jeden z najbardziej znanych polskich zespołów street punkowych – The Analogs, którego koncerty są bardzo żywiołowe. Jako support zaprezentuje się Offensywa.

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?
ZMIANY

Jutro zrobimy zakupy. A jak będzie w następnym roku?

Przed nami dwie niedziele handlowe. W następnym roku może być ich więcej, ale wszystko zależy od decyzji prezydenta.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium