Tatuaże miały gwarantować kobietom płodność, siłę mężczyznom. A po śmierci pomagać w odnalezieniu bliskich. Dwieście lat temu, we francuskich szpitalach tatuowano matki i noworodki by nie pomylić dzieci. U Maorysów były jak dowód osobisty. Pierwsi chrześcijanie tatuowali się, by rozpoznać współwyznawców. Japończycy widzieli w znakach na skórze amulet i magiczną broń przeciwko duchom. Rozmowa z Magdaleną Jakubowską, absolwentką etnologii UMCS. Autorką pracy „Tatuaż jako element współczesnej komunikacji niewerbalnej”
• Pierwszy był kogut czy sowa?
- Kogut. Powstał, gdy skończyłam liceum. Jest mojego projektu, był częścią pracy dyplomowej w Liceum Plastycznym. Zrobiłam film animowany, który zawierał elementy identyfikacji graficznej mojego zespołu folkowego Dron. Kogut symbolizował polski folklor. Jednocześnie jest symbolem poranka, sił witalnych, płodności a także... głupoty. No i jest takim ciekawym ptakiem, który nie fruwa.
• Bolało?
- Bolało. Skóra na kostce jest cienka.
• A sowa?
- Na przedramieniu już nie było takich problemów. Ona jest pamiątką po czasie studiów. Jest ptakiem nocy, mądrości i śmierci. Przeciwieństwem koguta. Myślę, że kogut i sowa z przeciwległych stron ciała mnie domykają. Sowę bardzo lubię. Nawet koleżanka, która mi ją robiła zachwycała się, jaka jest piękna.
• Jakie jest znaczenie pani tatuaży? Do jakiej grupy nosicieli się pani zalicza?
- Wiele osób po przeczytaniu mojej pracy o to pyta. To oczywiste, że sama też wypełniłam ankietę, sprawdzając czy dobrze wszystko przygotowałam. Moje tatuaże pełnią funkcje przypominającą. Są formą upamiętnienia czegoś ważnego w życiu.
• Pani praca składa się z części teoretycznej i badań własnych. Co było trudniejsze?
- Zdecydowanie ankiety. W czasie studiów uczymy się prowadzenia takich badań. Robimy wywiady, opracowujemy je. Większość prac na etnologii tak powstaje. Ja najpierw przygotowałam pilotaż, żeby jak najlepiej zrobić ankietę. Musiała być zrozumiała, prosta w użytkowaniu. No i nie mogłam pytać wprost o „komunikację niewerbalną”, bo takie określenie mogłoby być niezrozumiałe dla respondentów. Dlatego pytałam o miejsce umieszczenia tatuażu, czy zdaniem uczestnika badań tatuaż mówi coś o nim, jak go można odczytać, czy zdarza się, że ktoś błędnie go zinterpretuje. Chciałam wiedzieć, jaka jest wtedy reakcja osoby wytatuowanej. Pytałam, co dla ludzi w tatuażu jest najważniejsze - znaczenie, wykonanie a może funkcja estetyczna. Planowałam, że do licencjatu powinnam mieć 20, może 30 ankiet. Odpowiedziało mi 151 osób. Byłam w szoku.
• To co najczęściej nanosimy na skórę?
- Z 330 tatuaży jakie opisali, a nawet czasami pokazali na zdjęciach moi respondenci, 70 było literowych. Przedstawiały różnego rodzaju napisy: „hope”, „szalom”, „make love not war”, motta życiowe czy inicjały. Pozostałe, czyli większość, to tatuaże obrazkowe: motywy zwierzęce, roślinne, symbole, piktogramy, kadry z komiksów. Zdarzył się analogowy aparat fotograficzny, karaluch, naga wróżka, logo Aerosmith. 25 proc. z nich nosiciele umieścili w miejscach niewidocznych: żebrach, biodrach, okolicach intymnych, spodach stóp. Tłumaczyli, że dyskrecji wymaga praca w urzędzie albo chcą by tatuaż był tylko ich. 19 proc. tatuaży umieszczono w miejscach trudnych do zakrycia czyli twarzy, szyi, nadgarstkach, dłoniach czy palcach. Ktoś napisał, że chciał, by jego tatuaż był widoczny dla osób, którym podaje rękę. Co ciekawe, z badań nie wynika, że istnieje zależność między tatuowanym wzorem a miejscem na skórze. Tylko jedna osoba sugerowała, że nie każdy wzór można wykonać w dowolnym miejscu. Skomentowała, że to raczej zły pomysł tatuować sobie serce na łydce.
• Coś panią zaskoczyło w odpowiedziach?
- Wcześniej do innej pracy rozmawiałam z tatuatorami, czy tatuowani przywiązują wagę do znaczenia symboli, które sobie zamawiają. Byłam bardzo zdziwiona, że nie. Ktoś ma różę i traktuje ją jak ładny kwiatek, a nie zdają sobie sprawy, że to także symbol śmierci. Albo zamawia jaskółkę i nie przejmuje się, że to symbol porzucenia, rozstania. Z badań wyszło to samo. Funkcja estetyczna - wygląd, precyzja i technika wykonania i wrażenia wizualne są ważne. Cytat z ankiety: Można mieć piękne tatuaże bez żadnego przekazu. Gorzej mieć paskudne dziary o głębokim znaczeniu. Ale były też bardzo osobiste wypowiedzi, że proces powstawania tatuażu - od pomysłu do wygojenia, to dla respondenta katalizator procesu przemiany, zwieńczenie tego procesu. Tatuowanie jest symboliczne samo w sobie, trochę bolesne, wymagające cierpliwości, trochę ryzykowne. Pomaga tę zmianę przyswoić na poziomie fizycznym. Ludzie się przyznawali, że mają do tatuowania dość rytualne, pierwotne podejście. Albo, że ich tatuaże opowiadają historię ich i ich rodziny. No i nie każda osoba uznaje swój tatuaż za komunikat skierowany do szerokiego grona odbiorców. Niektórzy (4 proc.) zaznaczali, że jest zarezerwowany dla wybranych osób z ich środowiska. Albo zapytani przez osoby postronne wprowadzają je w błąd mówiąc, że to ozdoby bez znaczenia. Tymczasem faktyczny, istotny sens tatuażu znają tylko oni (4 proc.).
• Porównując powody dla jakich tatuowano się w dawnych czasach i współcześnie widzi pani duże różnice?
- Taka główna różnica, to nasz indywidualizm w opozycji do dawnej wspólnotowości. Już u ludów pierwotnych tatuaż pełnił funkcje społeczną oznaczając przynależność do plemienia i zajmowaną pozycją społeczną. W niektórych kulturach tatuowanie było symbolicznym rytuałem przejścia, dołączenia do jakiejś grupy. Współcześnie ma wyróżniać nosiciela, podkreślać jego indywidualność. Może być forma zabawy z ciałem i własnym wizerunkiem. Zwykle jest oderwany od religijnego czy społecznego kontekstu.
• Coś szczególnie panią interesuje w badaniach nad tatuażem?
- W jednej z wypowiedzi pojawiła się informacja, że tatuaż to logo firmy, w której pracuje ojciec osoby wytatuowanej. W ten sposób nosiciel tatuażu wiązał go z postacią ojca. To ciekawe, bo w przyszłości chce się zająć komercyjną funkcja tatuażu. Tu widzę pole do badań. Skinadvertising to permanentne lub czasowe tatuaże przedstawiające logo lub hasło reklamowe danej marki. W 2003 roku pierwszy raz w Illinois Jim Nelson wytatuował sobie logo przedsiębiorstwa. Dostał 7 tysięcy dolarów za to, że przez piec lat będzie je nosił na skórze. Fachowcy od marketingu uważają, że żywa reklama jest jedną najskuteczniejszych pod względem zainteresowania nią odbiorcy. Łączy w sobie innowacyjność, kontrowersję i erotykę. Czytałam o londyńskiej firmie płacącej za noszenie na czole zmywalnego logo. Jest agencja nieruchomości, która zaproponowała pracownikom 15 proc. podwyżki za wytatuowanie firmowego znaku w dowolnym miejscu na skórze. Są koncerny proponujące konsumentom za taką reklamę dożywotnie zniżki. Bardzo bym chciała, żeby praca licencjacka była punktem wyjścia do dalszych badań nad tatuażem w kulturze współczesnej.
• A jaka może być przyszłość mody na tatuaże?
- Myślę, że to będzie połączenie tatuażu z elektroniką. Już są próby wszczepiana pod skórę mikrourządzeń. Dlaczego telefon ma dzwonić skoro możemy poczuć drżenie skóry. To by było świetne móc w sklepie zapłacić nadgarstkiem, prawda?
Tatuaż
Termin wywodzić się ma z języka polinezyjskiego. Oznacza malowidło, znak. Terminu „tattaw” użył w XVIII wieku angielski podróżnik i odkrywca James Cook, w swojej relacji z podróży dookoła świata. Polskie słowo tatuaż jest zapisem fonetycznym francuskiego tatouage.
Czynność polega na wprowadzeniu barwnika w te warstwy skóry, które nie ulegają rogowaceniu. Gwarantuje to, że rysunek jest trwały i niezmywalny.
Dziś czynność polega na wprowadzaniu tuszu przy użyciu elektrycznej maszynki z rozmaitą ilością igieł różnej grubości. Robią kilkaset nakłuć na sekundę. W różnych kulturach i krajach znane są różne sposoby tatuowania. Skórę nakłuwano ostrym narzędziem umoczonym w barwniku, nacinano ją by w otwarte rany wetrzeć substancje barwiącą. Jedną z metod było przeciąganie pod skórą nici nasączonej tuszem.
Tatuaż jako element współczesnej komunikacji niewerbalnej
Praca powstała i została obroniona w Zakładzie Kultury Polskiej na Wydziale Humanistycznym UMCS, pod kierunkiem dr hab. Marty Wójcickiej.