Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

18 czerwca 2004 r.
17:56
Edytuj ten wpis

Pod napięciem i pod wpływem

0 0 A A

Skatowanego studenta opłakiwało wielu lublinian. Jak to się mogło stać, dlaczego, kto jest winien? - zastanawiali się ludzie. Ale to nie wszystko. Bo jak mogło dojść do tego, że w czasie nadawanego w minioną niedzielę programu telewizyjnego o śmierci Radka, widzowie z całej Polski mogli usłyszeć... głośne śmiechy?!

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
- Były różne odzywki - mówi Agnieszka Pawlak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. - Kiedy mówiliśmy o tym wydarzeniu, o tym jak katowano na śmierć tego studenta, to słychać było śmiechy. Ja nie wiem, po co ci ludzie przyszli...
Marcin Sienniewski, student prawa z Lublina, również brał udział w programie. I również jest wstrząśnięty.
- Na telebimie pokazywano materiał, w którym dwóch studentów opowiadało o całym zajściu. To byli ci ludzie, którzy byli wtedy z Radkiem. Oglądałem go, aż nagle własnym uszom nie wierzę: "Szkoda, że ich też nie zaje... , to nie byłoby żadnych świadków!”. Takie słowa usłyszałem od stojącej nieopodal grupy młodych ludzi.

Dlaczego się bali

Program "Pod napięciem” realizowany jest przez telewizję TVN. Zawsze na żywo, więc nigdy do końca nie wiadomo, co widzowie zobaczą. Program, który realizowano w ostatnia niedzielę od samego początku sprawiał same kłopoty.
- Dostaliśmy setki maili, że powinniśmy przyjechać i zrobić materiał - mówi Marcin Wrona, prowadzący "Pod napięciem”. Byliśmy pewni, że znajdziemy ludzi, którzy nie będą się bali powiedzieć przed kamerami tego, co myślą. A było zupełnie inaczej.
Formuła programu jest prosta. Na miejsce jakiegoś wydarzenia przyjeżdża ekipa i rozstawia sprzęt. Na środku stoją dwie barierki w niebiesko-żółte pasy. Za nimi zaproszeni goście, np. przedstawiciel policji, prokuratury, a po przeciwnej stronie rodzina ofiary. Jest też telebim, na którym prezentowane są wcześniej nakręcone materiały. I są też zwykli ludzie.
- Program robimy już od kilku lat i nie pamiętam takiej sytuacji - mówi Wrona. - Zwłaszcza przy takiej sprawie. Ludzie zawsze chcą wtedy głośno powiedzieć "Nie! Mamy tego dość!”. Tym razem koledzy Radka opierali się przed wystąpieniem. O wykładowców... walczyliśmy dwa dni! Nie wiem, dlaczego tak się stało. Czy to brak poczucia bezpieczeństwa? Strach?

Pomachać do kamery

Marcin Wrona rozmawiał również z kolegami zatrzymanych przez policję. Przypomnijmy: to pięciu młodych ludzi. Student, licealiści... Wszyscy poznali się na osiedlu Piastowskim w Lublinie.
- Ich znajomi też nie chcieli się pokazać przed kamerą. Ale swoje nam powiedzieli: że to studenci zaatakowali pierwsi, że to studenci są winni - dodaje Marcin Wrona.
Jednak w trakcie realizacji programu głosiciele niewinności pięciu zatrzymanych pojawili się w tłumie lublinian. To właśnie oni śmiali się hałaśliwie i komentowali.
- Ich nie interesowała żadna rozmowa - mówi Agnieszka Pawlak.
Teren, na którym kręcono program, był szczelnie zabezpieczony przez ochroniarzy wynajętych przez TVN i przez lubelską policję.
- Takie bandy podpitych, młodych ludzi pojawiają się właściwie w każdym miejscu, gdzie kręcimy - mówi Wrona. - Nic ich nie interesuje, co najwyżej chcą pomachać do kamery. Mnie to przeraża, bo widzę, że są to ludzie, do których zupełnie nic nie trafia.
- Można się było spodziewać różnych reakcji. Także takich. Dlatego zabezpieczyliśmy teren - dodaje Agnieszka Pawlak. - Kilka osób było pod wpływem alkoholu. Zostały wylegitymowane. Za picie w miejscu publicznym grożą im określone konsekwencje.

Ile jest warte życie

Chociaż koledzy tych, którzy Radka bili i zabili, nie chcieli pokazać się przed kamerami, to znaleźli się inni, którzy ich bronili. Wypowiadała się młoda dziewczyna. Z tego, co mówiła, można było wywnioskować właściwie tylko jedno: to studenci zaczęli, to oni w pobliskiej knajpie się awanturowali.
- Jeżeli ta osoba posiada jakieś informacje, to powinna się zgłosić na policję lub do prokuratury - tłumaczy Agnieszka Pawlak. - Informacje w tej sprawie cały czas są zbierane. Zgłaszają się do nas nowe osoby, a my nie wykluczamy kolejnych zatrzymań.
Czy dobrze się stało, że w Lublinie zrealizowano "Pod napięciem”?

Czy telewizja powinna pokazywać takie rzeczy?

- Celem tego programu była odpowiedź na pytanie: Ile jest warte ludzkie życie? 100 złotych i komórkę? - zastanawia się Wrona. - Chcieliśmy pokazać też to, że skończył się podział na dresiarzy, kiboli i chłopców z dobrego domu. Ten zatrzymany student miał wszystko. I co?...
"Pod napięciem” nie zajmuje się plotkami z życia gwiazd ani przyjemnymi tematami. Morderstwa, śmiertelne choroby, pedofilia. Tematy bulwersujące, wstrząsające i... przerywane reklamami. Tłumaczenie jest proste: to telewizja komercyjna i musi się z czegoś utrzymywać.
Czy takie programy w ogóle są potrzebne, czy to tylko żerowanie na czyimś nieszczęściu?
- Uratowaliśmy kilka dzieciaków chorych na maszkaronizm. Nasi telewidzowie dali ponad 3 miliony złotych na leczenie. Na miejscu ministra zdrowia schowałbym się ze wstydu, że to nie on, tylko widzowie dają własne pieniądze - opowiada Marcin Wrona. - Unikamy też łatwych rozwiązań i nie zrzucamy winy na policję. Chcemy coś pokazać i dać się wypowiedzieć ludziom. Tak, jak i tu, w Lublinie.
Jednak nie wszyscy widzą sens w realizacji takich programów.
- Czasy mamy takie, że ze wszystkiego robi się sensację - podkreśla ks. prof. Tadeusz Zasępa, wykładowca KUL. - Telewizja nie powinna robić takich programów. Owszem, debata z udziałem studentów, wykładowców - tak. Ale nie robienie taniej sensacji na rynku. Bo potem przychodzą takie osoby i zrobią wszystko, by ich pokazali w telewizji.
A może jednak takie programy są potrzebne?
Agnieszka Pawlak uważa, że tak i uzasadnia.
- Mówią o rzeczach trudnych i mogą wywołać u ludzi reakcję na to, co się wokół nich dzieje.
Programy telewizyjne mogą być lepsze lub gorsze. Jednak naprawdę przerażające są ludzkie reakcje.

Rozmowa z dr Iwoną Niewiadomską z katedry psychoprofilaktyki społecznej Instytutu Psychologii KUL

• Dlaczego podczas realizacji programu "Pod napięciem” część osób reagowała śmiechem i wulgaryzmami? Dlaczego śmiano się z tak brutalnej śmierci?
- Te osoby były "odważne”, bo były w tłumie, były anonimowe i nierozpoznawalne. To najprostsze tłumaczenie. Sięgając głębiej, można stwierdzić, że był to ich mechanizm obronny. Bardzo prymitywny.

• Ja i tak dalej nie wiem, jak można się było śmiać w tej sytuacji. To byli młodzi ludzie, prawdopodobnie znajomi tych, których policja zatrzymała za skatowanie studenta. Sami zatrzymani, jak wynika z relacji policji, nie wyrażali żadnej skruchy ani większych emocji. W niedzielę też tego nie było...
- To można również tłumaczyć podziałem. Z jednej strony całe to wydarzenie było zinterpretowane przez studentów, policję, wykładowców. Jednak dla tych osób nie są to żadne autorytety. To są po prostu "oni”, ludzie z innego świata. A ci, co się śmiali, należą do zupełnie innego świata i "obce” argumenty do nich w ogóle nie trafiają. Co gorsza, często fizycznie zwalczają przeciwników.

• A dlaczego ekipie telewizyjnej tak trudno było znaleźć rozmówców: wykładowców, studentów czy znajomych zabitego Radka?
- To bezradność wobec tej sytuacji. Dziś każdy może czuć się ofiarą. Teraz skatowano tego studenta, ale równie dobrze mógł to być każdy z nas.

• Strach, bezradność... Czy nic nie można przeciwstawić takiej agresji?
- Po takich wydarzeniach bardzo często organizowane są marsze milczenia, protesty, płoną znicze i... nic z tego nie wynika. Ludzie nie wiedzą, co robić dalej. Czujemy się bezradni.

Rozmawiał Radomir Wiśniewski

Pozostałe informacje

EHF z nowym domem, Polska z niezłym losowaniem

EHF z nowym domem, Polska z niezłym losowaniem

Niedziela zaczęła się od uroczystego otwarcia nowego budynku EHF, tak zwanego Domu Europejskiej Piłki Ręcznej usytuowanego przy Baumgasse 60A w Wiedniu. Sześciopiętrowy, utltranowoczesny obiekt oddany do użytku w ciągu 18 miesięcy będzie miejscem pracy 96 osób.

Kandydat KO na prezydenta RP w niedzielę spotkał się z dużymi przedsiębiorcami rolnymi w Zosinie i Werbkowicach

Trzaskowski obiecuje efektywną obronę interesów polskiego rolnictwa

Efektywna obrona interesów polskiego rolnictwa jest absolutnym priorytetem - powiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski po spotkaniu z przedsiębiorcami rolnymi w Zosinie. Zaznaczył, że Polska powinna prowadzić politykę asertywną, zgodną z naszym interesem. To było kolejne spotkanie w Lubelskiem kandydata PO na prezydenta. Wcześniej był w Werbkowicach.

Skoki narciarskie. Weekend w Titisee-Neustadt dla reprezentanta gospodarzy. Polacy wreszcie w TOP 10 zawodów

Skoki narciarskie. Weekend w Titisee-Neustadt dla reprezentanta gospodarzy. Polacy wreszcie w TOP 10 zawodów

Weekend w Titisse-Neustadt należał do gospodarzy. Zarówno w sobotę jak i niedzielę na skoczni Hochfirstschanze rządził Pius Paschke. Niemiec w sobotę wygrał dość wyraźnie, a w niedzielę dosłownie o centymetry. Polscy kibice doczekali się za to dwóch miejsc w czołowej dziesiątce naszych przedstawicieli

Azoty Puławy bez punktów w Lubinie. Szybki nokaut po przerwie

Azoty Puławy bez punktów w Lubinie. Szybki nokaut po przerwie

Czwarta porażka z rzędu Azotów Puławy. Tym razem w Lubinie z Zagłębiem aż 31:40. O ile w pierwszej połowie drużyna Patryk Kuchczyńskiego często była na prowadzeniu, to w drugiej szybko straciła szansę na zwycięstwo.

91 mln 256 tys. 729 zł trafione w Eurojackpot. Tym razem Podkarpacie
Aktualizacja

91 mln 256 tys. 729 zł trafione w Eurojackpot. Tym razem Podkarpacie

Miniony piątek trzynastego wcale nie był pechowy! W Polsce trafiono główną wygraną w Eurojackpot. Szczęśliwy kupon, warty 91 256 729,60 zł, nabyto w punkcie LOTTO w powiecie rzeszowskim (woj. podkarpackie). Ponadto w losowaniu 13 grudnia w Warszawie padła wygrana III stopnia (5+0) w wysokości 1 278 106,60 zł.

Komisarz Monika Dudek

Policjantka potrzebuje naszego wsparcia

Komisarz Monika Dudek to policjantka jednego z wydziałów Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. W kwietniu pękł jej naczyniak tętniczo-żylny rdzenia kręgowego i doszło do krwotoku śródrdzeniowego. Dziś policjantka potrzebuje wsparcia.

Trafił za kraty, bo połasił się na „koguta”

Trafił za kraty, bo połasił się na „koguta”

Do policyjnego aresztu trafił 47-latek z Radzynia Podlaskiego. Mężczyzna zdemontował i ukradł lampę ostrzegawczą, która zamocowana była na samochodzie zaparkowanym na terenie jednej z miejscowych firm. 47-latek wpadł, bo następnego dnia przechodząc w pobliżu tej firmy został rozpoznany przez właściciela, który przejrzał zapis monitoringu. Sprawcy kradzieży grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.

Grunwald ograł Padwę Zamość. Daleki wyjazd AZS AWF Biała Podlaska bez sukcesu

Grunwald ograł Padwę Zamość. Daleki wyjazd AZS AWF Biała Podlaska bez sukcesu

KPR Padwa Zamość przegrała minimalnie na własnym parkiecie z Grunwaldem Poznań. Nieudany wyjazd AZS AWF Biała Podlaska do Szczecina

To kolejny krok świdnickiego urzędu ku jego cyfryzacji oraz usprawnienia komunikacji z mieszkańcami.

Koniec z postami na spotted? Świdnik ma nową aplikację

Świdnik dołącza do grona miast, które stawiają na nowoczesną komunikację z mieszkańcami. Pomóc ma nowa aplikacja mobilna Świdnik, której celem jest nie tylko usprawnienie przepływu informacji, ale także szybkie reagowanie na zgłoszenia mieszkańców.

Lokalne rękodzieło i świąteczne inspiracje. Sprawunki 2024 już trwają
Lublin
galeria

Lokalne rękodzieło i świąteczne inspiracje. Sprawunki 2024 już trwają

Warsztaty Kultury w Lublinie wypełniły się dziś niezwykłą atmosferą świątecznych przygotowań. Sprawunki – Targi Wyjątkowych Rzeczy właśnie przyciągają mieszkańców na stare miasto, oferując niebanalne prezenty, lokalne rękodzieło i ekologiczne produkty.

Monika Skinder została sprinterską mistrzynią Polski

Monika Skinder została sprinterską mistrzynią Polski

Mistrzostwa Polski odbyły się w słowackim Strskim Plesie przy okazji zawodów Slavic Cup. Skinder była faworytką imprezy, chociaż w tym sezonie reprezentantka MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski miała mało startów. Uczestniczka ostatnich igrzysk olimpijskich nie rozpoczęła jeszcze chociażby sezonu w Pucharze Świata.

Weekend w Berecie
foto
galeria

Weekend w Berecie

Wiemy, że lubicie się zabawić w popularnym Berecie. Ostatnio dużo się działo przy okazji imprezy mikołajkowej. To była niezapomniana noc pełną emocji, nostalgii i radości w rytmie najlepszych polskich i zagranicznych przebojów. Tak się bawi Lublin.

Rafał Trzaskowski na spotkaniu w Lublinie

Trzaskowski w Lubelskiem: Polska musi się rozwijać równomiernie

Prezydent powinien dbać, żeby cała Polska rozwijała się równomiernie - powiedział kandydat na prezydenta RP Rafał Trzaskowski podczas spotkania z sympatykami w Werbkowicach (Lubelskie). Stwierdził, że potrzebna jest prezydentura aktywna, która będzie inspirowała rząd.

Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków. Łowcy głów zatrzymali go w Holandii

Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków. Łowcy głów zatrzymali go w Holandii

Poszukiwany czerwoną notą Interpolu 59-latek z Lublina został zatrzymany w Holandii. Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków.

zdjęcie ilustracyjna

Miasto będzie testować bezpłatną linię. Z cmentarza na cmentarz

Jest testowa i bezpłatna. W środę w Zamościu zacznie kursować nowa linia autobusowa „B”.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium